Cześć Kochane :)
Dostaję dużo wiadomości prywatnych,w których pytacie się o jak sobie radzę z ochotą na słodycze. Nie wiem czy na Was też to zadziała,ale na mnie sprawdza się rewelacyjnie :)
1. Piję bardzo dużo wody niegazowanej ze skropnionym sokiem z cytryny, zapycham się.
2.Jeszcze lepszym sposobem jest wypicie coli zero, nie ma ona calorii, bąbelki nas zapchają,a słodki smak spowoduje,że przejdzie nam ochota na słodkie.
3.Najlepsze jednak są Tigery czy Red bulle oczywiście bez cukru.
4.Kupuję na zapas gumy ( ja lubię Winterfresh lemon), mają mało kalorii,ale w tym przypadku nawet kalorii się nie liczy,bo one się nie odkładają.Żuję je aż do ostatniej, nie dość,że 'mielę' ustami,czyli mam zajęcie,popijając ten smak wodą przechodzi mi ochota na słodkie.
5.Kiedy już naprawdę nie mogę wytrzymać wsypuję sobie do1,5wody błonnik (xenna extra,polecam!) ok. 6 miarek.Pozostawia on smak jabłka oraz lekki 'miąż' bo nie rozpuszcza się całkowicie w wodzie.Do tego błonnik jest bardzo zdrowy,działa korzystnie na układ trawienny.
6.Świetna jest także Aqua slimm do rozpuszczania w wodzie,ma słodki smak,pobudza nasz organizm do spalania tłuszczu.
Mam nadzieję,że w jakiś sposób pomogłam Wam w walce z ochotą na słodycze :)
PYTANIA ZADAWAJCIE NA :