Home, sweet home
Wracam, na jak długo? to się okaże Od czasu kiedy napisałam tutaj ostatni post dużo się wydarzyło, nawet bardzo dużo
Moi kochani rodzice zapisali mnie jeden dzień przed wyjazdem na obóz, trochę się bałam ponieważ nikogo na nim nie znałam, ale było zajebiście
tyle nowych znajomości z całej Polski i przynajmniej już wiem, że Warszawiacy to zajebiści ludzie i stereotypy o nich są tylko stereotypami
Dzień przed wyjazdem odbywała się również 18 Jutki, więc miałam jakąś godzinę na spakowanie się na obóz, później impreza, a z imprezy prosto do Katowic, te 2 tygodnie były cudowne
Granie w kenta co wieczór, foczi foczi, uczenie się nowych układów tanecznych, ścianka wspinaczkowa, otrzęsiny, leżing, smażing, plażing, imprezy tematyczne, siatkówka, mafia, tabu, rowerki, przebieranki, ping pong, ogniska itd.
tak bardzo za Wami tęsknię
Nawet jechanie autokarem 15 godzin było super dzięki Wam
jedyny minus tego obozu to to, że Ci wszyscy ludzie są z całej Polski, ale widzimy się na openerze
Jutro już do szkoły, czy się cieszę? w sumie to tak, stęskniłam się za znajomymi i jestem mega ciekawa osób, które przyjdą do asnyka
Cieszę się, że będziemy razem w klasie Sonia
Nie wiem jak ja sobie poradzę z nauką, codziennie biologia, chemia i angielski
Dobrze, że chociaż tylko 3 matmy
W sumie to nie wiem co pisać, tak dużo myśli i wspomnień, że jakbym miała o tym wszystkim pisać to nie skończyłabym do jutra, dlatego skończę na tym
ALE zanim skończę chciałabym serdecznie pozdrowić burków ( nie będę pisała kogo konkretnie, żeby wam nie robić siary misie
) którzy nawet na imprezie nie potrafią się bawić tylko muszą czytać co tutaj piszę, to takie smutne, że nie macie swojego życia i ciągle wszystko snajpicie
no, ale cóż, mogę jedynie współczuć i życzyć żebyście sobie w końcu znaleźli dziewczynę dzięki której nie będziecie musieli ciągle grać i żyć czyimś życiem xD
xoxo