Bezsenna noc, kolejna mija, cisza cicho cisze, a ja siedzę i przeglądam następną nic nie wartą witrynę interneową.
Wczoraj przekonałam się jak bardzo byłam(przynajmiej tak myślę) monotematyczna. Prawie trzy lata temu trwał męczący Weltschmertz. Następnie nastała epoka lodowcowa. Lądolód rozgromił wszystko co napotkał, to wyimaginowane uczucie, marzenia którymi żyłam i żal po stracie, która tak na prawdę nie miała miejsca i tak powstało pustkowie, nicość. Jak to wszystko się zmieniło. Chyba mogę napisać "naszczęście". Naszczęście!