Poziom zwały sięga zenitu, ludzie zagłębiają się bezsensu w to co nie powinni, a rum najzwyczajniej w świecie mi nie podchodzi. Mam ochotę na dawkę pozytywnej muzyki, która ruszy to próchno[czyt. mnie] i da mi energię na jutro.
Tak, tak skurwysynu, jutro pijemy za ciebie, Andrzej[i kota coco, za króla Bidetów oraz wielkiego Ludwika]