I będę odważna. Z ranami na psychice nabiorę odwagi o jakiej zawsze marzyłam. Wieczorami będę przesiadywać na parapecie, wpatrując się w ciemność nocy, popijając kawę, którą ostatnio bardzo polubiłam. Czasem jeszcze skosztuję tego co mnie pobudza i nie daje o sobie zapomnieć. A sense of grey będzie rozbrzmiewać w moich głośnikach, kubek zapewne jeszcze kilkakrotnie wypadnie mi z rąk nie chcący, podczas gdy będę próbowała wrócić do przeszłości. Ale mimo to będę się cieszyć. Będę też podziwiać moje dzieła na lewej rączce, które planuję wykonać od razu po ukończeniu osiemnastego roku życia. Są dla mnie bardzo ważne, potrzebuję je zrealizować. Chcę zakryć parę wspomnień nie robiąc przy tym żadnych ran. Nie umiem latać, ale obiecuję się nauczyć. To przecież nic trudnego dla osób, które pragną szczęścia. Wystarczy tylko wierzyć. I w sumie nie można nazwać tego planami. Są to marzenia, które chcę zrealizować. Bez względu na innych. Bez względu na wszystko. Chcę znaleźć dobrze płatną pracę. No i zrozumiałam jeszcze, że nie cierpię ograniczeń. Chcę być wolna ale kochana. Również chcę darzyć miłością, ale jeszcze bardziej chcę latać. Chcę latać. S a m o t n i e.