Nie pamiętam kiedy ostatni raz szłam w deszczu wolnym krokiem, bez parasola.
Patrząc spokojnie na przemokniete buty,
pozwalając na przemoknięcie świeżo rozczesanych włosów.
To nie ja.
Przeciez zazwsze miałam przy sb parasol, a mimo tego biegłam jak idiotka.
Coraz więcej sytuacji tego typu.
wszystko zupełnie inne, przechodzę obok i nie poznaje