No wiec wracamy do normalności xD koniec wspomnień - witaj rzeczywistość!
czyli Redwanki

Dzisiaj autobusem dojechałyśmy. Najpierw tradycyjnie ganianko

i skoki Karimki oczywiscie^^ ufff...
w ogóle taki gorąc że się nie da żyć!

i takie robale okropne (czyt. muchy, gzy...)

Czyszczenie Karimy, mycie Apacza i takie tam inne
ale na szczęscie troszkę też popadało...
po ganianiu lonże naszym koniskom robiłyśmy

ładnie chodziły

no i potem UWAGA - nie spadnijcie z krzeseł czy foteli xD

:
pojechałyśmy sobie w
mini teren po drodze do Wytowna

fajnie było

A pod koniec jeszcze raz czyszczenie + rozczesywanie grzywy (jakieś 20 min

) + szkolenie dawania nóg

yh ten Apacz...
Tak to dziś było

użeranie sie z Markiem i Kuba oraz Pawłem i the gregorem (nie tym prawdziwym

) doprowadziło mnie do białej gorączki

ale to już inna historia
