Rysunek narysowany jeszcze zanim przestałam pić xD
Akurat, gdy go rysowałam byłam nieźle wstawiona, ale nie mogłam zasnać
No, to sobie porysowałam i o dziwo bardziej mi się podoba niż większosć tego
co rysuje na trzeźwo, tak więc niezłe bajlando xD
Co by tu napisać...
Nie mam pojęcia czemu tu w ogóle pisze, ale jak już zaczęłam to skończe.
Stwierdzam wszem i wobec, że jestem chyba wyrodną córką. Nawet własna matka w rozmowie
wtraciła sie do rozmowy o 7 grzechach głównych i stwierdziła, że do mnie pasują 2:
Lenistwo i Gniew.
Heh, jak ona mnie dobrze zna.
Jasne, ze jestem leniwa, bo jak cokolwiek zrobie i tak wszystko dla nich będzie źle.
Po mam się więc wysilać? Nigdy nie będzie tak, żeby sie cieszyli z czego dłużej niż to konieczne.
Jeśli zrobie coś źle to jest apokalipsa, bo jakze ja mogłam to zrobić, a gdy tylko coś postaram się
zrobić dobrze i tak nikt tego nie zauważa. Nie chce, by niewiadomo jak mi dziękowali,
ale czasem miłoby było, jakby powiedzieli chociaż raz 'dobra robota'...
I chyba własnie tutaj wkracza Gniew. Nie widząc od nich żadnego wsparcia nie jestem zadowolona.
To już wpływa negatywnie na moje uczucia, które, co się ostatnio okazało, są dość... jakby to...
nie są stateczne, chyba dobre słowo, zresztą nieważne jak to się nazwie.
Ale to nic, to wszystko i tak nie ma znaczenia.
Jedyna dobra rzecz jaka dzisiaj sie zdarzyła to znalezienie przeze mnie zmarźniętego kotka.
No i zabranie go do kuzynki, która bez zadnych 'ale' go przygarnęła. U niej jest bezpieczny.
No i nie zamarznie. Nie wiem kto zostawił takie maleństwo na mrozie, ale jakbym dorwała
to nie powiem co bym zrobiła, bo zaczne sypać łaciną podwórkową.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
[...]
Jednak Cień nie zamierzał pozwolić im skończyć. Nie chciał patrzeć jak to co robią Jaśni żyje w szczęściu i spokoju <pokazała się cienista postać> Wciąż nie miał wystarczająco wiele sił, by walczyć z jasnymi istotami, jednak posiadał coś czego oni nie znali - przebiegłość. Nim się spostrzeżono jaśniejące postacie zaczęły się sprzeczać <obraz zmienił się - Cień stojący z boku, tak by nikt go nie widział oraz jaśniejące istoty kłócące się miedzy sobą> Do każdego ze światów wkroczył niepożądany żywioł i nikt nie chciał się przyznać.
Dla Cienia była to przednia zabawa. Widział rozpadające się wymiary, które nawet nie zostały skończone <ukazały się ziemie rozpadające i zapadające się> Jaśni mimo wszystko musieli przyjąć istoty, które specjalnie dla nich zrodziły się z niczego. Dopiero wtedy zrozumieli do czego doprowadziły ich kłótnie. 'Zrodzeni' zostali rozdzieleni stosownie do każdego wymiaru i świata, tak samo stało się też ze stworami <różne istoty pojawiają się i znikają rozdzielane jak karty w pasjansie> Ale światy nie były na Nie gotowe.
[...]
~by Redzia
'Na poczatku był Chaos...' fragment