FUUUUJ. Moja mama gotuje ocet. Plakat powiesiłam. Jestem zadowolona. Lampki też są. I wyglądają nieźle. Tak mi się przynajmniej wydaje. No i czytałam dzisiaj książę. Dużo przeczytałam. A w ogóle to coś mi jest. Nie wiem co, ale wiem od kiedy. Czuję, że to coś złego. Jest nie tak jak powinno być... I nie mam koncepcji na żaden plan, który mógłby zmienić obecny stan rzeczy.