czy można tak bardzo nienawidzić ludzi? nawet tych, których się kocha... a może po prostu wmawiam sobie, że ich kocham, bo tak naprawdę ich nienawidzę. nie wiem. wiem tyle, że mam ukryte pretensje do ludzi, których okłamuje, że wszystko jest ok. albo po prostu się nie odzywam. nie chce mi się moze tego po prostu komentować? czy ktoś kiedykolwiek zastanawiał się jakby to było się obudzić i żeby całe dotychczasowe życie okazło się snem? chcialabym tego bardzo. chcałabym zresetować swoje życie. nie poznac niektórych ludzi, których znam. zapomnieć o niektórych "miłościach" mimo pięknych chwil. tak bardzo chciałabym uciec... tak bardzo. czasami mysle sobie, że wcale nie znam ludzi, których znam.. i nie wiem czy to ja jestem taka zjebana, czy inni się tak zmienili? śmiesznie. chcę się odciąc, powiedzieć niektórym "do widzenia".
"Jak rozpoznać ludzi, których już nie znamy?
Jak pozbierać myśli z tych nieposkładanych?"
Marek Grechuta - Dni, których nie znamy