Mentally Fucked Up.

*** 

Gdyby mozna bylo by tak naprawic caly swiat i zapewnic wszystkim szeroko usmiechniete gebuszki >.>

Faktycznie jest tak, ze najpierw trzeba popracowac nad soba, zeby byc w stanie pomóc w pelni.Kolejny haczyk, kolejna przeszkoda. Czy jestesmy w stanie temu sprostac?  tylko dla psychicznie-stabilnych.

Sytuacja wyglada nie estetycznie, albowiem nad umiarkowna odwaga i to niechybna niesmialoscia Szabcio pracuje od wieków.Jednak chaotyzm i wieczny brak samosatysfakcji dominuje. Czy to sie kiedykolwiek odmieni.. 

Nadszedl czas szkoly, w tym samym miejscu juz od dwóch lat, potencjalnie powinno sie czuc swojo, pewnie. jednak nie w tym przypadku. Przekroczenie zielonej bramy ma to do siebie, ze sprawia iz moja samoocena nabiera szarastego koloru, wolnosc slowa zanika, czuje sie nadzwyczajnie obca, inna, nowa i caly ten chaotyzm monotonnie powraca. 

Najgorsze jest to, ze istnieje tyle wspanialych osób, które pomimo dalekiego polozenia i dystansu zawsze sluza pomocna rozmowa, chocby przez intrygujece gg lub czat na fejsie. Za co serdecznie dziekuje. <3 

Umysl, Serce i Dusza na wyciagnieciu reki. Wystarszy tylko zajrzec, przedyskutowac,omówic i zdefiniowac co tak naprawde jest  powodem tylu komplikacji.  Zupelnie zrozumiale jest to ze kazdy ma swój indywidualny, zamkniety swiat. Jednak, ile korzysci wniosla by to subtyma jednosci uzwierciedlona wiezlami przyjazni? ( Mini gathering about this freakin' life) Hah, czy takie cos w ogóle istnieje. Co tak naprawde oznacza przyjazn? Czy w okolo nas jest wystarczajoco ludzi otwartych na roznorodne poglady, tolerancyjnych, i takich, którzy pomimo pewnosci wlasnego zdania i opinii beda w stanie nas zrozumiec. Za pewnie sa. Skryci, nie zauwazalni lub na wyciagnieciu reki tylko to wtedy my najprawdopodobniej sami sobie zaslepiamy droge.

Ach, na ostatnich dniach bylam w stanie uswiadomic sobie jak wiele istnieje ludzi z duzo wiekszymi problemami, z skad z pelnym szacunkiem wnioskuje ze te wszelkie zawachania Szabciowej osobowowsci sa wytworami mlodzienczego buntu.,Samosatysfakcja, tego brak.

Pelny pakiet masek self'hate'.. faktycznie nie ma sensu wyolbrzymiac.. Czy kiedykolwiek przyjdzie nam sie nauczyc jak poprawnie powinno sie zyc. Czy isnieja w ogole jakies zasady, czy tez to wszystko opiera sie na ludzkiej opinii i indywidualnym ego?. 

Zbyt chaotycznie. Mala przerwa :<? Nie.. przerwy zazwyczaj odbijaja sie w kumulujacej  bezinteresownosci.Wtedy wszelka ambicja bleknie, its flippin; fading away. Nieodwracalnie.

BLAGAM.. oddajcie mi juz ludzi z popoludniówki.. Wywiezcie mnie w przeszlosc, chce zyc Barcelona, obowiazkami, ambicja, bo to jedyna droga ucieczki od samozaglady.  Niech to wszystko nieustannie sie powtarza, Pragne tam utknac. Najchetniej na zawsze.Wrzucie mnie do jakiejs malej, ponetnej salki, z calym sprzetem i kilkoma sloikami nutelli. Wtedy macie pelne prawo do przerwania tasmy. I problem Szabciowego istnienia ( -bez-sensownego-gadulenia )  z glowy. :'3

Dzisiaj psychika padla. Wyreczanie sie Luke'iem, 'potop' na zyciu i ta nienaganna cisza, brak jakiejkolwiek reakcji. Miernota.Próbowa 'farbowania; wlosów na czarno to juz byl szczyt.Zupelnie nieswiadoma wyrzadzania sobie krzywdy. Owszem, cos przelomowego moglo by sie zdarzyc. Ale tak samo z siebie, a nie z buntowniczego przymusu.  Przynajmniej istnial jakis pretekst do oczysczenia umywalki z wszelkich wczesniejszych wybryków. 

tak straszliwie pragne doprowadzic choc jej 'wyzwolenie 'do konca. ta kolejnosc, to nie byl moj wybór. Ale obiecuje, jak tylko sie da, postaram sie z calych sil pomóc i tobie. 

Wasze szczescie bedzie najwiekszym wynagrodzeniem. 

Ren, odezwij sie, wraaacaj. Za cokolwiek,najmocniej przepraszam.

'Excuse me, i do Apologize. He likes your attitude..[..] I do apologize''

 patrzac na nadchadzace dni, ta autodepresja znowu zaniknie, Szabciowy punkt widzenia znowu nabierze pozytywny tok.. tak, tak. Nie zagubmy sie w naszym nieco ciemniejszym, pochmurniejszym swiecie. trzeba walczyc o prawdziwego siebie.

Haha, tak niefortunnie. Sala Samobójcow  x2 ostatnim czasy :'3 

Po raz kolejny, wybaczcie jakze niski poziom dzisiejszej lektury, ale pózno juz.

Spokojnej Nocy. Czas na sen nastal.

by Szabcio.desu aka. the bloody bisuit >.> 

I WANNA SAY I DO!