Co to była za frajda, lataliśmy bokami, opony piszczały, silnik ryczał. Cały dzieńniecodzień był udany, co nie M? :3
Czołgi, samoloty, wycieczki, rozpoczynamy okres atrakcji plenerowych. Nie wszystkie, które chciałbym odwiedzić są w moim zasięgu :/
Człowiek od wszystkiego, na początku fajnie poznajesz wiele nowych rzeczy, jednak gdy zatrzymujesz się w jednym miejscu nerwy puszczają.
Dobrze, że koniec już blisko. Będzie mała zmiana, sytuacja się poprawi.
Tak jakoś dobrze mi się żyje, coraz lepiej. Jest wiele sytuacji, które zostaną w pamięci już na długo. Będzie ich więcej i więcej i więcej.
Jestem trochę nieogarnięty, czasem nie zdaję sobie sprawy co się tak naprawdę wokół mnie dzieje.
Gdy codziennie pokonuję tą trasę mam czas na przemyślenia. Jest parę spraw, mniej lub bardziej ważnych.
Niektóre myśli nie dają mi spokoju (jest kilka takich gdzie chcę aby mnie dręczyły)
Czuję ten zimny ciężki oddech na karku, nie jest blisko ale już czuję. Jeszcze nie stawię mu czoła, zbieram się wewnętrznie na tą bitwę.
Bitwę mogę przegrać ale wojnę wygram. Doprowadzę do wygranej.
Ostatni tydzień mocno nerwowy, biłem się wewnątrz, robiłem co mogłem aby opakowanie było spokojne, niewzruszone na działania osób trzecich.
Ciśnienie zeszło, do czasu...
Takie zainwestowanie pewnych wartości dawno nie miało miejsca. Poświęcić się do ostatniej kropli krwi, zrobić wszystko co tylko się da.
Czuję, że dzieje się to samo po drugiej stronie.
Bo gdy jesteś obok czuje, że mam wszystko, niczego innego nie potrzebuję. Taki inny świat nagle się tworzy gdzie ten stary znany każdemu nagle zanika i nie obchodzi mnie w najmniejszym stopniu.
Jestem zazdrośnik fakt ale chcę chronić to co cenne i wartościowe dla mnie.
Chcę jeszcze więcej, ciągle mi mało. Taka prosta rzecz a jak trudno dostępna. Mam nadzieję, że już niedługo to się odmieni.
"Jak patrzę na Ciebie i Ty się na mnie popatrzysz to się uśmiechasz" Uwielbiam ten moment. Ta chwila radości z obecności :)
Pomimo tego, że tak dużo czasu już upłynęło ja wciąż mam gdzieś wbite jak drzazga te myśli. Zepsute myśli, stworzone przez innego człowieka. Zabijam te myśli ale one jakby zaraz znajdywały jakiś "kod na życie". Jest lepiej ale gdy tego nie było byłoby świetnie.
Znów grzebię tym samym patykiem w tym samym mrowisku. Jakieś rozwiązanie? Wyrzucić patyk. Najlepiej spalić tak aby został po nim tylko popiół wymieszany z ziemią. Szkoda tylko, że ten patyk tak powoli płonie.
Najbardziej doceniam szczerość i obecność, bardzo pomaga.
Miało być odliczanie, czekanie na koniec wakacji jak nigdy. Jakoś tak wyszło, że nie :D
Dobrze i niedobrze. Ale chyba wyszło bardziej na +
Ognisko i pianki czekają.
Już niedługo motór będzie robić hałas w okolicy a na nim ja i Ty.
ZUO ależ to była niespodziewajka :D całkowicie zapomniałem ale taki przypadek to jak zrządzenie losu!
Tak bardzo miło i przyjemnie było Cię zobaczyć, wkrótce odwiedzimy Cię ponownie, przygotuj kubeczki a ja wezmę ciastka :P
Czy można być człowiekiem, który martwi się ale się nie martwi? Czy można mieć pewność mając minimalne obawy? Czy można być zbyt troskliwym starając się dać przestrzeń? Czy można być obojętnym na coś zupełnie Ci nie obojętnego?
Wiele pytań i brak odpowiedzi, doświadczalnie ich poszukam. Będę małym naukowcem.
Szukam chętnego do pomocy nad badaniami. Potrzebuję wiedzy, mam wiele pytań, jestem dociekliwy i mam chęć wszystko wiedzieć, kara i zbawienie jednocześnie.
Potrzebuję czasu ale nie takiego zwykłego.Takiego innego. Psychicznie innego.
CHAOS CHAOS CHAOS rozbiegane myśli, jedno chce napisać co innego myśle a jeszcze co innego klikają moje palce.
Nocne rozkminy lepiej mi wychodzą.