Heej!
Witam po baaardzo długiej nieobecnośći co jak i dlaczego. ^^
Zdjęcie nie najlepsze (nie mam na nich włosów xd), ale w dalszym ciągu czekam na zdjęcia od Julity i chyba sobie jeszcze na nie poczekam. XD
A więc piątek taki ostatni z dziołchami w pełnym składzie i w imprezowym nastroju przed moim i Ewy wyjazdem. <3
A więc mianowiecie w piątek tj.23maja zrobiłysmy wielki tour po ptb, poczynając standadowowo w mc, później biedro, każdy plac zabaw w pobliżu, potem warka, skayy, hmm potem spacer, mc (odwet Oli ;) czyli wylanie na mnie cappuccino xd) i do mnie do domu.
Miało bys jeszcze bardzo miłe wyjście do sensi, ale pewien Czarek pokrzyżował nam plany. Grrr...
W sobotę szał pakowania się, bo przecież Klaudia nie mogła zrobić tego wcześniej. xd
Później z Zuzą do Milejowca do Julitki. <3
Tam mała rozgrzewka, a potem impreza na którą na prawdę nie miałam ochoty. XD
Aczkolwiek rozwinęła się hmm całkiem interesująco, bynajmniej dla mnie i kogoś jeszcze. xd
Później pospałam sobie godzinkę zwinięta w kulkę na dywanie. xd
O 5 pobudka, prysznic i o 6 wyjazd na podbój Zakopanego.
W bardzo doborowym towarzystwie mianowicie Ja, Julita, Zuza, Przemek i Dagmara. <3
A teraz może w szybkim skrócie, bo trochę hmm sporo pisania, a wpis i tak długi się szykuje.;P
Niedziela spanko małe, obiad, wyprawa na krupówki i gubałówkę, zjazd na sankach(genialna rozrywka i najbardziej rozwaliła nas "Zuza" swoją powalająca szybkosćią xd), rozpakowywanko i padnięcie.
W poniedziałek hmm ja z Dagmara i Przemkiem podbliśmy Morskie Oko, taskie tam ok.23km z buta. xd
A Julita i Zuza podbijały jakąś dolinę, jedyny komentarz co do ich podbic to hahahhahahah tak uwalonych błotem butów to jeszcze nie widziałam. XD
Wtorek siedzenie w pokoju cały dzień, całą zajebistą trójką.
Byłyśmy na tyle leniwe że nawet obiad zamówiłyśmy sobie do pokoju. Bywa. xd
W środę poszliśmy podbić dolinę chochołowską.
I tutaj mój jedyny komentarz to Jezus kochany. XD
Teraz to się z tego śmieję, ale wtedy to było straszne. ;)
Na początku całe buty w błocie
boszzz właśnie zabrakło prądu i prawie dostałam zawłu ale spoko pb mnie kocha i zapamiętało mój wpis. XD
A więc w trakcie wędrówki zauważyliśmy (niestety) informację o jaskini mroźnej i jako banda czubków poszliśmy tam, niedość że to była najdłuższa i najbardziej męcząca droga jaką przeszłam to po wejściu do jaskini Julita przypomniała sobie że ma klaustrofobię więc prawie biegła, a połowie drogi Przemek poinformował mnie że w owej jaskini mieszka pieć rodzai nietoperzy, tak więc obie z Julitą biegłyśmy przez tą jaskinie. ;P
Wrażenia niezapomniane to na pewno. xd
A potem moje i Julki drżące nogi i tojtojowa historia Julki. XD
W czwartek jakieś tam chodzonko i wyjazd do Piotrkowa. ;'(
W piątek rozmowa o pierwszą pracę w życiu. (którą tak btw dostałam ;P)
W sobote małe spotkanko z Olą i Ewą, wieczorkiem zawiozły mnie do milejowca drajwerki jedne. <3
I wieczorkiem z Julitką, Zuzą i Wojciechem na imprezę.
Wyobrażałam ją sobie inaczej, ale było całkiem fajnie nie licząc tego że byłam "porzuconą kobietą", mimo to jednak ubawiłam się z Przemkiem (kuzynem Julity), Mariankiem xd, pogadałm sobie pierwszy raz z normalnym Dudim ^^, poznałam Rybaka,Mariusza ^^ , Bociana i hm Piotrka(?).
W niedzelę w domku troszkę gorzej się czułam.
W pon. na zumbę z Ireną i Julitką, a potem 2-godzinne pogaduchy w aucie. ^^
O hmm 12(?)zjawiły się księżniczki (czyt. Ola i Ewa) co z tego że miały być kilka godzin wczęsniej. ;)
A więc ostatni nocny trip Najlepszej trójki naświecie przed wyjazdem Ewy do gorącej Hiszpanii.
We wtorek znowu sprawy z pracą.
Środa w domu.
W czwartek lekarz medycyny pracy.
W piątek mój lekarz i digonoza zapalenie gardła i zapalenie krtani zawsze na propsie. xd
A wieczorkiem w gratisie dołączyło do tego zatrucie pokarmowe.
Tak więc całą noc nie spałam z powodu bólu brzucha i ułożyłam się chyba w każdej możliwej pozycji na łóżku.
Cudem usnęłam o 7rano.
O 9 mama kazała mi się szykować, bo o 13 miałam jechać do barkowic gdzie odbywało się przyjęcio-grill-niespodzianka dla cioci, nie licząc tortu i zyczeń całą impreze spałam bo czułam się strasznie.
Niedziała dalsze zdychanie w domu.
Poniedziałek znów u lekarza i zmiana antybiotyku.
We wtorek samotna podróż w związku z pracą do Łodzi istny horror jak dla mnie, ale możecie być dumni poradziłam sobie. ^^
W środę znaczy dziś pierwszy dzień pracy.
I szczerze mówiąc owszem jestem zmęczona ale bardziej przez gardło. ;P
Najdłuższy wpis eveer.
Do zobaczenia.^^
Inni zdjęcia: DZISIEJSZY KSIĘŻYCOWY PORANEK xavekittyxHeute quen... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24