stareeeeee ale lubie to! :D
Tytoń tli się w bibułce, w popielniczce niedopałki,
jakieś książki na półce, wiatr próbuje wertować kartki.
Sprawdzam co jest w lodówce i wlewam colę do szklanki.
Znowu kręcę skręta, bo mi się skończyły fajki,
a kawałki w winampie hipnotyzują mnie jak kwas, wiesz?
Wygaszacz ekranu mi koloryzuje świat, ej,
i piszę coś, czytam coś, tak mi upływa czas.
Za oknem świecą latarnie. Choć świta, jest już jak za dnia.
Słońce jak satelita niebem wlatuje nad Warszawę
i wdycham dym, wydycham go i gaszę skręta w zimnej kawie.
Niedługo zaczną dzwonić ludzie, którzy mają do mnie sprawy.
Ostatni dźwięk zasypia ze mną, chociaż wcale nie jest ciemno..:)