Było Niebo, teraz czas na Pogrzeb :)
Dlatego, że porusza mnie to co dobre,
A brzydzi to co modne,
Ja żegnam ten syf, zapraszam cię na ich pogrzeb.
(Pogrzeb)
Dwulicowość i doli nastoletnich pizd
Razi, że aż się na to kurwa patrzeć nie da,
Biorę całe te ściemniactwo za pysk,
Postanowiłem was kurwa pogrzebać.
(Pogrzeb)
Znowu kolejny rok będę czekał aż odpowiesz mi,
choć pewnie nie odpowiesz mi aż po grób.
(List do B)
Podobno miałeś na mnie plan, tak mi opowiadałeś kiedyś,
wtedy jeszcze ze mną gadałeś, wtedy.
A ja jak kretyn wierzyłem w twoje szepty
i byłem gotów oddać im się bez reszty.
(List do B)
Nie raz plułem miłości w pysk, lekko przypalałem petem.
Życie gdzie nie ma kolorów jeśli nie ma tabletek,
Taki sadomasochizm byle by nie było lepiej, bo nie może mi być za dobrze przecież.
(Sado)
Nie raz obiecywałem, że będzie inaczej,
Nie wiem czy w ogóle będzie, sam się chyba tracę.
(Sado)
Staram się powstrzymać złość,
W głębi moich paranoi, lecz ciągle sam wracam
bo nie potrafię znaleźć ostoi.
(Sado)
Nie chcę współczucia od was, krokodylich łez.
Drążę ciągle ten tunel, którym będę szedł,
Czy to z jakimś wsparciem czy też bez.
(Sado)
To nie ja, ale ten świat ma ze mną problem.
(Zły)
Bo nieważne ile byś pierdolił, mnie to nie boli już,
na te słowa i ściemę opada zbyt gęsty kurz.
(Szczekaj)
Wiem, ideały poszły się zabić
bogiem lans i cannabis
przecieram oczy, bo to chory sen.
(Postęp)
Nie chcę witać dnia, który wieczorem znowu przeklnę
Kiedyś zmierzałem do szczęścia dziś nie wiem sam gdzie biegnę
Bo niebo jest już chyba zbyt odległe.
(Daleko)
Złapać to coś w środku, to coś w sobie zabić
Bo ile razy w końcu można powietrzem się dławić.
(Daleko)
Choć nie jest tak jak miało być
Wciąż łączy nas ta jedna nić
Moje flow, płonie blok, żyję tym i ja i ty.
(Skazani)
Życie czasem dzieli wszystko na pół.
(Kolos)
Mój prezent będzie ubogi, ja zostawiam im dziś tylko ból.
(Zostawiam po sobie tylko ból)
Salute, Karolina