Najwspanialsza <3
---<>---
Wczoraj poszłyśmy z Odile to tych koników mongolskich :3
Napisałam taką meeeeeeega długą notkę o tym co się wczoraj działo, ale kliknęłam w jakieś powiadomienie i mi się usunęła -,-
I hate these...
(zresztą kto by to chciał czytać...)
Tak więc to będzie wczorajsza notka w skrócie ;)
No xD Najpierw p.Jakob powiedział że mamy wziąć źrebaka, Perle, chwilę z nim pospacerować a potem zaprowadzić na pastwisko.
Później miałyśmy do wyboru zabrać się za drugiego źrebaka albo popracować z 3-letnią klaczą Khulan i wałaszkiem Ajangiem (imiona mongolskie więc nie wiem czy są poprawnie napisane xD). Otti przegłosowała za tym drugim :3
No to wzięłyśmy je do stajni i zabrałyśmy się za czyszcienie; ja Ajanga a Otti Khulan.
Oczywiście girek i podbrzusza mam nie tykać bo on mnie nie zna i od razu grozi zębami :P xD
Potem wzięłyśmy poniacze na lonże :3
Ajangowi najwyraźniej spodobało sie że będzie mógł ode mnie zwiać, ale się rozczarował :P
Jego właściciel powiedział że możemy spróbować przechodzić do wyższego chodu za pomącą dwóch cmoknięć i zwalniać przy użyciu jednego :) Albo; stęęęęp, kłuus, galop xD
Trochę postępowaliśmi a potem kłusik :3 Galopowaliśmy tylko z trzy razy bo mnie koniuch strasznie ciągał ; mieliśmy strasznie duży okrąglak xD
Porobiliśmy trochę przejść, a potem sobie pomyśłałam że czemu mam nie próbować join-up'u ?
To nie był pełny join-up ale jego przerobiona wersja ;)
Więc zwiększyłam presję i przyśpieszyliśmy. Praktycznie od razu uszko w moją stronę :D Ajang oczywiście zaczął udawać araba, ale potem się ogarnął xD
Po chwili zaczął się przelizywać, żeby sprawdzić czy mnie nie nabiera poganiałam go jeszczę chwilę ale znowu mielił języczkiem i zaczął obniżać łepek :3
Nie trzymał go co prawda cały czas, ale dla mnie to i tak duże osiągnięcie że zaczął w ogóle ze mną gadać :)
No to zaryzykowałam i zdjęłam presje. Konio jeszcze parę taktów pokłusował, stęp i do stój. Popatrzył się na mnie z takim ździwieniem że masakra xD
Podszedł parę kroków i się zatrzymał. No to żem wstała podeszłam trochę nie patrząc się na niego i wyciągnęłam rękę. Ajang podszedł powąchał mi dłoń a ja odwróciłam się i odeszłam.
Poszedł od razu za mną nie odrywając nosa od mojego ramienia :D
Odwróciłam sie i pierwszy raz, bez żadnego grożenia i kulenia uszu mogłam pogłaskać go pomiędzy oczami:) Potem jeszcze trochę połaziliśmy i podeszłam do Otti żeby zdać relacje xD
Wtedy Ajang zaczął ziewać :D
W niecałą godzinę zmieniło się całkowicie jego nastawienie do mnie :D Na początku uciekał a teraz łazi za mną i ziewa przy mnie xD
Stwierdziłam że koniec na dzisiaj, pochwaliłam go i puściłam luzem :)
No... miałobyć krótko xD