Z racji, iż jedna z koleżanek której imienia nie znam pytała się czy mam aska, niestety nie mam, nie bawię się w to, ale z przyjemnością mogę podać GG:49753553 także piszcie jak chcecie mnie poznać, na pewno będzie miło i przyjemnie. ;D
A dzisiaj lecimy z Eldo jego nowy album Chi pozytywnie mnie zaskoczył.
Jutro notkę przygotuje Oliwia gdyż muszę spiąć tyłek i uczyć się, poprawić zagrożenia. ;D
Eldo - Skała samobójców
Przed oczami kalejdoskop, w płucach coraz mniej powietrza
Bo każda gwiazda na niebie miała jej twarz.
Tak daleko od domu zagłuszać duszy głos
I zmuszać mózg do uśmiechu, gdy chce się wyć
A zmieniasz to w dziki taniec i drzesz pysk, a w głowie znowu nic.
A myśli ciągle walczą, by przetrwać tę godzinę
Minie niewiadome, to niewarte troski
Choć dobrze wiesz, że najmocniej w łeb dostajesz od miłości.
Są takie miejsca, gdzie łatwiej myśli zebrać
Tam możesz śnić o jutrze lub z "wczoraj" się pożegnać
Tam możesz wszystko, wiesz, że nie możesz przegrać
Gdy wieczność jest świadkiem, trzeba wierzyć, a nie żebrać.
Czuł presję, jakby plecak ważył coraz więcej
I coraz częściej czuł jak ego szykuje represję
Oplątany drutem utkanym ze wspomnień
Pootwiera tysiąc szuflad, sprawdzi czy jeszcze jest w formie.
Trzech ich było, wyszli z myślami na spacer
W noc gwiaździstą serca płonęły jak race
Skała samobójców - drobny w życiu przystanek
Ruszyli w swój świat, nową nadzieję dał poranek.
Gdzieś na skale samobójców spotkałem trzech pijaków
Jeden pił ze smutku, drugi ze szczęścia, trzeci pił ze strachu
Byli dobrzy w swoim fachu, noc młoda
Mleczna droga towarzyszyła w ich pijackim szlaku.
Myśli, a w nich tańczyła walca w sukni z piór
Jakby zdjęta z chmur zapraszała do tańca.
A przeszłość, choć tak miła, na zawsze przepadła
A treści życia nie wypełni najpełniejsza szklanka.
Polał szklankę wódki, odpalił papierosa
Znowu zniknął, oczy pokryła rosa taka noc.
Kubek emocji wart oceany sukcesu
Śmiech z komentatorów, oglądają go zza pleców
Trzech na skale, w tle marzenia, troski, żale
Z nową nadzieją, którą podaruje im poranek.
Ten, co pił ze szczęścia przesuwał ręką gwiazdy
Nakręcany przez miłość niszczył granice wyobraźni
Szum fal dawał mu spokój, jakby znikał.
Ten, co pił ze strachu chciał zamaskować swój strach
Założył kamuflaż, pierwszy punkt - uśmiech na ustach
Drugi - brak trosk, cynizm i ironia
Wszystkie chwyty dozwolone, byle nie spaść z tego konia.
Nic niewarte te drogi do destrukcji
Chociaż żyje z fartem, w dłoni trzyma wypis z obdukcji
Los tak gra, dzisiaj scrabble na emocjach
Do świtu, by nową nadzieję dostać od słońca.