Buka.
A może miało tak być, a ideały nie istnieją.
Jesteśmy za mali żeby walczyć sami z beznadzieją.
Stwórzmy całość zamiast być ułamkiem.
Jak nie wiesz co Ci jest gdy jebie Ci do reszty,
To zajeb sobie LSD i połóż się na jezdni.
Ciebie nie ma, jest alkohol, są marzenia bez znaczenia.
Nie pytając księżyca ten ostatni raz.
Dzisiaj na zgliszczach życia i niech kończy się świat.
Cały świat kumulacją, to taki koktajl.
Trochę zła i troszeczkę dobra.
Ty daj mi żyć i pozwól być sobą
'Dorośli' - mówią mi - 'dorośnij',
Wielcy kreatorzy, szarej prozy codzienności.
Dość mam skurwysynów, którzy chcą zabrać mi wolność,
Mam w sobie jad, wykorzystam go gdy spróbujesz mnie dotknąć.
Chodź pobawimy się dziś w berka z klepsydrą,
I oszukamy zegar, gdy schowamy się pod cyfrą.
Chodź zapukamy dzisiaj od tak w tęczy okna,
Może jeszcze nie śpi i wpuści nas do środka.
Stając przed lustrem dziś nie martwię się o jutro.
Siema, fatum, chyba dziś piątek trzynasty.
Fuck you, powiedz światu, żeby ssał laski.
Chcemy nadziei, skazani na porażkę.
I zanim zabiją w tępy dzwon, zabijamy samą myślą,
Psalmy układamy i wciąż niszcząc, upadamy nisko.
Wiesz, życie było kiedyś piękne, ja wiem, że to chwila,
Co pęknie na wietrze jak bańka z mydła.
Chodź, zaśpiewamy dziś tak głośno, jak tylko można,
Gubiąc samotność i niech będzie zazdrosna.
Kogo dalej chcecie zobaczyć?
Królowa. c;
Inni zdjęcia: Mamy lipiec patusiax395... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24