Abradab.

Abradab.

Oczy, by widziały muszą być otwarte.

Nie mam czasu być ładnym i czyimś podwładnym czy sławnym Ja muszę być ponad tym!

Klikasz, prowadzisz dialog albo furę, coś nie styka i emocje biorą górę.

Ja basów potrzebuję jak zebra pasów.

Spróbuj widzieć rzeczy takie jakimi są.

Tak beztrosko dajemy myśleć za nas innym..

I szybko minął, godzina za godziną, zaklęcia płyną, I czas nie raz już się nam zawinął.

To fakt, fakt, że zdaża się życie bez marzeń, Ja marzeniami zarażam, żyje i stwarzam.

Koniec z tym pozytywem, teraz trochę hardcoreu.

Osobą być tą samą, kiedy kładę się wieczorem, kiedy wstaję rano.

Poduszek stos, poduszek milion, zapadam się powoli nie chcę wracać bo to boli..

I nikt cię nie słyszy, bo nikt cię nie słucha i nikt nie widzi twego odlatującego ducha.

http://www.youtube.com/watch?v=BxzAG2XGLFw 
<3