Długo nie pisałam bo miałam problemy z photoblogiem- na żadnym innym laptopie nie dało się dodawać zdjeć a do tego nie miałam przez długi czas dostępu.
Na stajni zmiany, zmiany, zmiany. Przedewszystkim- mamy studnię głębinową! :) Ma 21m i pompuje 2100 litrów na godzinę- starczy na pojenie, kąpanie i mycie kopyt i zostanie jeszcze na codzienne napełnianie basenu :P Także wreszcie ostatecznie temat braku wody latem został zażegnany (bo studnia głebinowa funkcjonuje bez względu na warunki pogodowe).
Druga sprawa- kryjemy szopę na siano deskami. Marek zaczał już pierwsze trzy rzędy, teraz wyjeżdża na wakacje wiec ja przejmę po nim misję.
Trzecia sprawa- mamy nowego konika w pensjonacie. Nazywa się Rosa, przyszła do nas od Darka Denderowicza i na początku nie miała najmniejszego pojęcia jak się odnaleźć w stadzie koni (kopała po ścianach nawet w boksie gdy któryś do niej zajrzał) ani że trawa na wybiegu jest do jedzenia- przez pierwsze dwa dni non-stop biegała albo stała z głową w górze. Teraz juz całe szczęście obczaiła że trawa jest do jedzenia i skoro na wybiegu i tak spędzi 12h dziennie to równie dobrze mogłaby się zająć przeżuwaniem. I całe szczęście bo musi się sporo odpaść- żebra widać jej tragicznie... Jej właściciel dopiero uczy sie jeździć więc kobyłkę jeździ Martyna i co jakiś czas prowadzi mu na niej treningi.
Czwarta- wreszcie udało nam się skosić trawę na podwórku. Haszcze były gdzieniegdzie tak wysokie że Konrad (właściciel Rosy) musiał przynieść kosę spalinową i męczyl się z nią przez 7 godzin... Dzię-ku-je-my. Przy okazji skosiłam też manez i parkur więc trawka wygląda cudnie, profesjonalnie.:)
Rekreacji dalej ful ale już mi to nie przeszkadza a nawet zaczyna się podobać :) Konie też nie protestują. Dagmarka wczoraj była na swoim pierwszym terenie z rekreacją na grzbiecie- fantastycznie grzeczna była dziewczynka.
Dzisiaj na stajni będzie też wet piłować zęby Karlikowi i przyjrzeć się oczom Leonka (chcę coś wreszcie zrobic z tą jego jaskrą).
EDIT: Sprostowanie do wszytskich nie czytających ze zrozumieniem. Nigdzie w swojej notce nie napisałam że Rosa jest chuda BO przyszła od Darka a jedynie że przyszła z tamtąd I jest chuda. Proszę nie dorabiać związków przyczynowo-skutkowych tam gdzie ich nie ma. Darek sporo kupuje i sprzedaje koni- wiele z nich przychodzi do niego z różnych "podejrzanych" stajni gdzie zdarza im się stać w złych warunkach i często odpasienie ich zajmuje dużo czasu. Jeśli w tym czasie trafi się kupiec to voila- jeszcze chudy koń opuszcza stajnię Darka. Nigdzie w swojej notce nie miałam zamiaru krytykować jego stajni ani opieki nad końmi. Wręcz przeciwnie- jestem fanką współpracy i przyjaźni między stajniami i ich właścicielami. A jeśli ktoś dalej ma wątpliowści co do kompetencji Darka to najlepiej wybrać się na wycieczkę do jego stajni- pogoda jeszcze ładna, Częstochowa nie daleko, a Apollo ma stajnie wypełnione po brzegi.