Nasze Rancho niedawno wzbogaciło się o nowego mieszkańca. Już od dłuższego czasu rozglądaliśmy się za towarzyszem dla Astry- naszego owczarka stajennego. Astrunia od czasu tragicznej śmierci swojego przyjaciela- Amora zdecydowanie cierpiała na samotność. Pimpek, jej pies do towarzystwa, jest od niej znacznie mniejszy, wszystkiego się boi, a usilne próby zabawy ze strony Astry traktuje albo jako atak (i ucieka) albo jak zajęcie wybitnie męczące (i chowa się do budy). Dlatego biedna Astra od roku skakała z radości jak na stajnie zajrzał jakikolwiek człowiek, bo była to dla niej jedyna szansa żeby ktoś się z nią pobawił... Aż do niedawna...
Jej towarzyszem miał być początkowo młody owczarek niemiecki (oboje z tatą mamy hopla na punkcie tej rasy i chcieliśmy kupić szczeniaka żeby go samemu wychować i przyzwyczaić do koni od małego), ale jak to w życiu bywa rzeczywistość pokrzyżowała nam te plany :)
Rocky był do tej pory psem stajennego- p. Edka. Niestety gonił p. Edkowi kury i zagryzał je na czas (i nie- nie jadł, czerpał niewypowiedzianą przyjemność jedynie z ich zabijania), więc zaczął żyć na łańcuchu... Jako że jest psem bardzo żywym i wesołym, koło jego budy nie dało się przejść żeby nie piszczał, wył, skakał, szczekał i wręcz wieszał się na łańcuchu... Wszystkim nam było go żal ale p. Edek stanowczo powiedział że z łańcucha go nie spuści bo nie ma czasu odgrodzić kawałka podwórka dla kur. A że czaus nie ma bo siedzi całymi dniami u nas na stajni to czuliśmy się niezręcznie naciskać... Aż któregoś dnia Klaudia (wnuczka p. Edka) słysząc, ze rozglądamy się za psem- przyprowadziła Rockiego na stajnie. I okazało się to strzałem w dziesiątkę! Od razu rzucił się do zabawy z Astrunią i pobiegł obwąchać się z końmi (o dziwo- nie szczeka na nie ani się ich nie boi). Jest też straszliwym pieszczochem- wszystkich gości wita merdającym ogonem i żebraniem o pieszczenie i zabawy (jak widać na zdjęciu). Najważniejsze że oba z Astrą są już teraz nierozłączne- cały czas się zaczepiają, śpią razem w budzie i nie odstępują na krok.
Także Rocky zostaje :) On znalazł dla siebie dom w którym nie będzie musiał żyć na uwięzi, a Astrunia znalazła wreszcie towarzysza zabaw. :D