Ile deszczu musi spaść by brat oczyścić ziemię?
Ile wersów musisz znać by raz spojrzeć na siebie?
Ile grzechów kusi nas by świat spełnił marzenie?
Ile szczęścia może dać jedna chmura na niebie?
____________________________________________________________________________
Póki co wciąż się uczę, ogarniam człowieczeństwo
Choć czasami najpiękniejsza prawda to szaleństwo
Dziewczyno, nie patrz na mnie jakbym zabił Ci ojca
Ja wiem - w domu syf, ale kiedyś posprzątam
Lecz nie dziś i nie krzycz, ja Cię proszę
Czy wyglądam jakbym miał przed nazwiskiem Mr. Proper?
Żaden strach nie zatrzyma tego co mamy w umysłach
To nasz fach, pierdol niemoc nie trzeba magistra
Bo żadna szkoła wyższa nie da tyle dla ciebie
ile spragnionym szczęścia jedna chmura na niebie
Ja Cię proszę dziewczyno, lepiej wrzuć na luz
No i nie krzycz tak na mnie, bo śmierdzi Ci z ust
W domu mnie nauczono wierzyć świętej trójcy,
po prawej stronie było dobro, po lewej oszuści,
Miałem do starych pretensje, że niedotrwali z sobą,
teraz wiem, że niewystarczy być dojrzałym jak owoc.
To nie historie na sprzedaż, gdzie ilość siłą trendu,
każdy wers tu popiera szczera miłość do blendu.