Nie widziałam cię już od miesiąca
I nic. Jestem może bledsza,
Trochę śpiąca, trochę bardziej milcząca,
Lecz widać można żyć bez powietrza!
Gdy się miało szczęście, które się nie trafia:
Czyjeś ciało i ziemię całą -
A zostanie tylko, tylko fotografia,
To - to jest bardzo mało...
(...)
Wciąż się śmiejesz, lecz coś tkwi poza tym,
Patrzysz w niebo, na rzeźby obłoków...
Przecież ja jestem i niebem, i światem?
Sam mi mówiłeś przeszłego roku...
Ja jestem w stanie oddać ci, oddać tobie
trzy życia i trzy śmierci swoje
najwyrażniej nie byłeś w stanie.
Myślałam, że wyraz "żal" zmienił dla mnie już dawno swe znaczenie. Ale nie. Żałuję, żałuję, żałuję. i obwiniam siebie.