photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 5 SIERPNIA 2010

Z Wesołym Ptysiem.

"Uśmiechnęła się. Tylko Ala i Asia mogły tak zareagować. Szczerze mówiąc, wyobrażała sobie czasami świat bez meżczyzn, ale swiata bez tych dwóch przyjaciółek nie mogła sobie w żaden sposób wyobrazić. Były w jej życiu "OD ZAWSZE". I chociaż, a może dlatego, że aż tak się różniły od siebie i od niej, czuła, że życie bez nich byłoby jak świat pozbawiony jednego wymiaru. Płaskie.
Alicja...

Zabłąkana połowa serca poszukująca nieustannie drugiej części. Atrakcyjna szatynka o oczach, których kolor zmieniał się ostatnio z kolorem kupowanych szkiel kontaktowych. Właścicielka świetnych piersi, eksponowanych lub skrywanych w zależności od wskazań elektornicznej wagi w jej łazience. Gdy była bezgranicznie nieszczesliwa z powodu swej samotności, jej spódniczki stawały się krótsze, makijaże wyraźniejsze, a ona sama chudła w zastraszającym tempie - zawsze jej tego zazdrościła - ale mimo to jej piersi sterczały kusząco z pod coraz bardziej opiętych bluzek i sweterków. Gdy była akurat z kimś, tyła z uśmiechem na ustach i przykrywala swoje coraz bardziej obszerne, ale szczęśliwe, bo dotykane przez mężczyznę ciało.
Marzyła o wielkiej milości tak jak dziecko marzy o prezentach pod choinką. Szukała jej wszędzie i zachłannie. Już na pierwszej randce zastanawiała się w jakiej sukni pójdzie do ślubu, a na drugiej, gdy on myslał głównie czy pójda do niej, czy do niego po tej kolacji, ona zastanawiala się, czy on na pewno będzie dobrym ojcem ich dziecka. (...)
Na swoim kolorowym wyobrażeniu "tego jedynego" konsekwentnie zapominała zostawic trochę miejsca na szarość. Mężczyźni, oprócz tej ogormnej zalety, że zdecydowali się być z nią, miewali jeszcze zwykłe ludzkie słabości: chrapali w nocy, ejakulowali o wiele za wczesnie, siusiali na stojąco, opryskując moczem jej sterylnie czysta łazienkę, zostawiali zabrudzony zlew po goleniu lub myciu zębów i na ogól wcale nie mieli ochoty na wyrafinowany seks dlatego, że ona spędziła cale popołudnie w kuchni, przygotowując kolację przy świecach.
Gdyby ona była męzczyzną ożeniłaby się z Alicją natychmiast. Dwa razy. Ten drugi nawet w kościele. Alicja była bowiem, według niej, absolutnie glówną nagrodą w loterii dla heteroseksualnych kawalerów, rozwiedzionych lub chcących się rozwieść. Była przygotowana do malżeństwa jak niemieccy alpiniści do wejścia na Mount Everest. Oni mają nawet spisany testament potwierdzony przez notariusza. Alicja nie miala jeszcze testamentu, w którym wszytsko oczywiście przekazywałaby "swojemu ukochanemu mężowi", ale połowa jej szafki w łazience stała caly czas pusta, czekając na jego pędzle doo golenia, nożyki do golarki, wody kolońskie i prezerwatywy.
(...) Ale to niespecjalnie pomagało. Wiedziała dokładnie, bo Alicja jej o tym w najdrobniejszych szczegółach opowiadała, rozczarowana swoimi męzczyznami, przeważnie już po pierwszym tygodniu. (...) Czasami, przeważnie tak po trzecim tygodniu wspólnego zamieszkiwania, bała się, że nagle ten jej "jedyny i wymarzony", gdy ona przytuli sie do Niego gorącymi piersiami spod zdjętej wlasnie koszulki nocnej, powie: "Kochanie, daj mi dzisiaj spokój. Nie widzisz, że mam okres?". Bo Alicja chciała mieć plomienie co noc. Zapomniała, że płomienie co noc mają tylko strażacy.
W takich momentach własnie Alicja przyłapywała się na mrożącej krew w żyłach myśli, że tak naprawdę ten facet lezący obok w łóżku zakłoca jej to, co ona lubi najbardziej: harmonijną, wypielęgnowaną i ustabilizowaną samotność. Tę samotność z zawsze czystą łazienką, naczyniami zawsze prawidłowo ustawionymi w zmywarce, termoforem kładzionym bez skrępowania na podbrzuszu w pierwszym dniu okresu i jej ulubionymi sobotami przed telewizorem lub z ksiażką i muzyką Kenny'ego G w tle zamiast tych makabrycznie nudnych brydżowych wieczorów albo idiotycznych, pełnych wulgarności spotkań przy wódce z jego kolegami z wojska, technikum lub biura.

Ale tak myślała tylko krótką chwilę i z poczuciem ogromnej winy. Przecież samotnosć to najgorszy rodzaj cieprienia! Czyż Stwórca nie powołał świata do istnienia dlatego wlaśnie, że czuł się samotny? Niech już chrapie, zostawia brudne skarpety na środku pokoju i pali w sypialni. Niech tylko będzie.
Wszyscy ci "jej męzczyźni" nie umieli - albo nie chcieli- z nią rozmawiać. Mieszkali z nią, jedli kolacje i sniadania, mieli z nia superseks - bo ona robila bez wahania wszystko, czego oni sobie życzyli i o czym przeczytała w nowoczesnych gazetach dla panienek poszukujących wielokrotnego orgazmu z Mr. Ten Właściwy - ale to nie znaczyło, że chcą akurat z nią się zestarzeć. (...)
Każde rozstanie z kolejnym "męzczyzną życia" było dla Alicji jak zderzenie z cięzarówką. Gdy już poskładała się na tyle, aby móc myśleć o przyszłości, zaczynała znów się rozglądać. Znowu chudła,  jej piersi wysuwały się znowu do przodu. Tego też jej zazdrościła. Gdy ona chudła, to własnie jej piersi zmnieszały się najbardziej. Czasami miała wrażenie, że wyłącznie piersi się jej zmniejszają."




J.L Wiśniewski S@motność w Sieci.


Informacje o rainoforange


Inni zdjęcia: Upadły anioł. xciemna1544 akcentovaJa nacka89cwaJa nacka89cwa2839492727383835 bez tytułu elbeeKSIĘŻYCOWO/KOLOROWO ... SIERP 6% xavekittyxNa wycieczce elmar;) patrusia1991gdRzepak patrusia1991gd;) patrusia1991gd