Po prostu czasem odechciewa mi się żyć, czasem odechciewa mi się śnić. Czuje się jakbymn była na jakimś kole. Niestety znów jestem na jego dole.W tym kole jestem sama, bez niczyjej pomocy. Czy ktos poda mi ręke, żeby wyciągnąć mnie do góry.Jestem zła, zła na siebie i ludzi. Najlepszy sposób to uceczka z tąd, tylko gdzie?... Tam gdzie chce to za daleko.
Jedna rzecz na którą czekam to wyjazd do łodzi i lepsze jutro. Tęsknie za tymi ludźmi, którzy dali mi tyle radości w ferie. Dla tego czas wyjazdu do łodzi się zbliża. Może tam mój humor ulegnie zmianie i wróce tu z nowym zapałem. Teraz mi się nie chce kompletnie nic.