Zabłądziłem wśród tych ulic, brudnych ulic, brudnych tak, że możesz brud przytulić, czujesz?
Rok mija i mi chyba trochę przykro, mimo że kurwa nic w tym roku mi nie wyszło, czaisz?
Nowy dzień, nowa misja i czysta, i wyjdź nam naprzeciw,
Niekoniecznie się dziś tobie poszczęści, więc biegnij po większych
Siema. Wiem, że dzień ciężki jest jak cholera, i raz się ma, raz się nie ma, a trzeba żyć.
Nie traktuj mnie jak ziomka, jak się wjebiesz z butami w moje życie to posprzątasz.
Ty uwielbiasz mnie ranić i to chyba nie jest spoko.
Sprawiasz, że zapominam o niej, nie bądź zazdrosna, wiesz, że z Tobą jest inaczej, chociaż nigdy nie pokochasz mnie.
Chyba trzęsą mi się ręce i chyba chciałbym usnąć, zobacz jak nas odbija lustro,
Zdrówko, wypijmy za nas, za przyszłość, zrób to. Wypijmy za nas, nim dla nas będzie za późno.
I mówi, że wie, złe nawyki są od serca silniejsze, nie odbieram, a jednak cześć, siema, jestem
Ale nie chcę już wracać chyba i mam nadzieję, że nie oszukuję sam siebie. Znam siebie.
Mógłbym znów się postarać i przestać pić, przestać jarać, ale życie w zamian tępy śmiech ma dla nas.
Była jedna, jedna jak niejedna by chciała tak. Dziś już nie ma tak i nie ma szans, i nara.
Ale chciałaby coś więcej niż spacer i kumpla, i ją wkurwia, i chce mi proponować układ.
I mówi, że by wpadła do mnie na seks i blanta, albo blanta i seks, albo na blanta seks i blanta.
Użalam się nad sobą i to nie jest spoko, mimo wszystko.
Plotki gonią plotki, taka branża. A ja chuj wbijam w branżę, skoro sam się nie ogarniam już.
I znów jej zapach chciałbym mieć na dłoniach, znów musiałem zmarnować szansę, a kurwa, miałem być dorosły, zamiast tego mam delire, ból głowy i nie mam forsy.
Ty, po co dzwonisz, skoro nie chcesz ze mną gadać. Dobrze wiemy, że się nam nie poukłada mała.
Mówił że by za nią umarł, kurwa nigdy nie widziałem, żeby ktoś się tak rozumiał
Coś pękło, kiedy przyszła codzienność, i wiesz co, zaczęli żyć na odpierdol
Z twarzy zniknął uśmiech, spotkałem go, powiedział ,,nie chcę żyć, idź po wódkę"
Poniszczona twarz i psychika dziecka, mówili ze jedyny będzie stał tam, gdzie nikt jeszcze nie stał
bał się, bo samotność była drogą do śmierci
Nie pytasz dokąd idę, ale wiem, że idziesz ze mną
Wczoraj znów szukałem śmierci na ulicach, ale nie martw się, nie pytaj, chyba śmierć nas unika
BONSON / MATEK - MÓW MI BONSON
BONSON / MATEK - O MNIE SIĘ NIE MARTW
uhuhuhu, zrobiłam notkę aż za długą <3 no ale kurwa, Bonson był tego warty. koleś przezajebisty. także tego, spadam. siema dobranoc. strzała!
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24