-Ona go bardziej kocha...niż przyjaciela...
-Wiem...Zauważyłem to, jakieś dwa lata temu...
-A on?
-Co on? Sama widzisz. Lubi ją.
-No właśnie... lubi...
-Nie zostawie tego, tak...
-Chcesz się bawić w swatkę?
-Tak. - Odpowiedziałam z szerokim uśmiechem.
-Marta... A może pozostawimy ich w spokoju?
-NIE!
-Martuś...A może tak będzie lepiej?
-NIE!
-Wracamy już?
-Jak chcesz.
-Ej no! Chyba się nie obraziłaś?
-Nieee.
Gdy kładłam się spać, rozmyślałam jak im pomóc.
Rano obudziłam się z genialnym pomysłem. Tak przynajmniej myślałam...
-Kuba pożyczysz mi telefon? Chce zadzwonić do Martyny.
-Jasne. Ale proszę, nie mieszaj się w ich sprawy.
-Halo? Martyna?
-Tak. A kto mówi?
-Z tej strony Marta. Mogłabyś dziś wpaść do mnie po 16 z Kacprem?
-No pewnie. To do zobaczenia.
-Pa.
Gdy przyszli, poprosiłam chłopców, by zostawili mnie z Tiną same.
-Coś się stało? - Zaptytała, gdy zamknęli drzwi.
-Jeszcze nieee. - Odpowiedziałam uśmiechając się.
-Jeszcze?
-Chce Ci się odwdzięczyć za tamtą rozmowę. Pomogę Ci z Kacprem.
-No dobrze.
-Wiesz co musisz zrobić?
-Tylko nie mów, że mam mu to powiedzieć prosto w twarz.
-Tak. No proszę! To jedyne wyjście.
-Marta?
-Tak?
-Ale jak coś nie wyjdzie...To już drugi raz nie próbuje.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
10 "fajnych" ? ;*