No to mamy zadanie. W gruncie rzeczy Maks to fajny chłopak. Wysoki, szczupły, dłuższe blond włosy, zielone oczka, mądry, zna najlepsze kawały i kiedy trzeba - poważny. Można powiedziec, że idealny. Ale ja go znam 8 lat. To właściwie brat.
- Maks ! - Zawołałam.
- Słucham? - Odwrócił się powoli.
- Cześc. Jesteś zajęty dziś o 18?
- Miałem zamiar pograc na gitarze. Wpadnij.
- Dziękuje za zaproszenie. Wpadne na pewno.
Nic nie odpowiedział, tylko wśmiechnął się.
17.30 stoje przed lustrem i się stroje. Po co? Dlaczego? Nie wiem. Przecież wcale mi się nie podoba...
Punkt 18 pukam do jego pokoju.
- Heej !
- Pięknie wyglądasz... Ale po co się przebrałaś?
Zgasił mnie tym pytaniem.
- Napisałem specjalną piosenkę dla Ciebie.
Usiadłam na łóżku. To chyba jedyny chłopak który dba o porządek w pokoju.
Rany... Jak usłyszałam pierwszy dźwięk-ciarki przeszły mi po całym ciele. Ah...jak on cudownie gra! A jego głos.. Oh... Rozmarzyłam się... Jego głos był ciepły, miękki i chciałoby się go słuchac godzinami..
- Iza?
- Taaak? - Była jeszcze w tamtym świecie.
- Wszystko w porządku?
- Maks... To była magia..
- Nie. To tylko moja muzyka.
- Jesteś genialny !
I zaczęliśmy się namiętnie całowac. Oh...
KOCHAM GO !
Szkoda, że rodzice są tam. Pewnie cieszą się razem za mną. Chciałabym zobaczyc jak się cieszą. Brakuje mi ich.
Wiem, że piszę krótkie opowidania ale chyba takie lepiej mi wychodzą