Pisane wczoraj w nocy jak to mam w zwyczaju ;P
................................................................................................................................................................................................................................................
Właśnie... życie, dlaczego ono jest zawsze inne... każdy postrzega je inaczej w sumie to bardzo dobrze... Nawet jak zmieniasz pogląd na świat, dalej jest to pogląd jedyny w swoim rodzaju, jest unikalny, jest Twój...
Dziś nie ja piszę tę słowa, one same ze mnie wychodzą... Czuje jakby ktoś kontrolował moja rękę, charakter pisma znacznie różni się od poprzedniego... jest taki... taki ładniejszy, drobniejszy, porządniejszy. Jakby... nie mój...
Podoba mi się te uczucie, lecz z każdym słowem ona słabnie.
Piszę nie zastanawiając się o czym ma być ten tekst, bo w sumie piszę o niczym, lecz ta nicość jest tak intrygująca, że chcę jej więcej.
Uczucie stało się silniejsze...
................................................................................................................................................................................................................................................
Upadam razem z nocą, choć jeszcze nie teraz... jeszcze mam czas, mam czas coś przekazać. Fakt, widać, iż jest go coraz mniej. Sortuję w głowie informację, by przekazać Ci te najważniejsze. Jestem coraz bliżej wyjawienia Ci tajemnicy, lecz moja moc słabnie...
O tak... na szczęście pomaga mi mój amulet... Dałaś mi go na urodziny pamiętasz ? Noszę go codziennie, okłamując się, że tak naprawdę nic nie znaczy, że to po prostu głupia rzecz, która tylko fajnie wygląda i tylko z tego powodu go noszę... Pamiętasz... to było równe osiem lat temu, ja pamiętam ten dzień. Padał wtedy śnieg. Miałaś takie piękne wypieki, przy Twojej bladej cerze wyglądałaś jak anioł. Wszyscy wybiegli z pokoju, nie pamiętam już dlaczego... chyba w coś graliśmy... Wtedy podarowałaś mi go i słodko szepnęłaś mi do ucha...
Kocham Cię
Poczułem Twoje ciepłe wargi na moim policzku... lecz potem szybko wybiegłaś krzycząc coś do reszty dzieciaków... To już wtedy rzuciłaś na mnie to brzemię ?
Dwa dni później wyprowadziłaś się... widziałem Twoją smutną twarz za tylną szybą odjeżdżającego samochodu...
Wtedy to mogło się skończyć...
Gdy miesiąc później mama dała mi list...
Od małej Mi dla Chudego
Przekleństwo zostało na mnie rzucone
................................................................................................................................................................................................................................................
Nie to nie moje przeżycia
...tak mi się jakoś napisało xP