Człowiek idealny.
Ubiera się idealnie w idealne kolory.
Barwa jego głosu rozbrzmiewa idealnie w idealnie cichej ciszy.
Gdy wstaje powietrze rozpłatać idealnie, skrzypią wszystkie sprężyny jęcząc i zawodząc, aby tylko nie odszedł.
Idealny człowiek jest ideałem.
Mówią, że ideały nie istnieją.
Tylko jak marzyć o czymś lepszym, jeśli się tego nigdy nie widziało?
Nie sposób.
Głupcy.
Idealni.
Człowiek idealny nie jest idealistą.
Jest ucieleśnieniem idealizmu.
Trzyma się z daleka od niedoskonałej polityki, muzyki, sztuki.
Rozsiada się na idealnie miękkim i wygiętym w doskonałym łuku szezlongu.
Nic nie uwiera, ciało idealne idealnie się zapada w miękkość obitej idealnym materiałem wyściółki mebla.
I zabrzmi z chwilę wcześniej idealnie nakręconego patefonu idealny dźwięk skrzypiec przy akompaniamencie idealnej pianistki.
Idealne nakręcenie patefonu pozwoli na odsłuchanie jedynie tego utworu.
Po idealnych dwóch minutach i czternatu sekundach zabrzmi idealna cisza.
Idealnego człowieka w idealnym gabinecie nawet kurz nie pokryje poprzez idealną wieczność.