Qvo vadis Domine?
Panie co nudną miałeś prace,
W szarym korowodzie, wiodącym
Na szczyt szklanej wieży Babel.
Do czasu ,gdy awansem wyniesiono cię
Na wygodny stołek,
Boga ludzkich spraw.
Qvo vadis Domine?
Gdy jesteś Ojcem
Wszystkich naszych myśli.
Pięknych i bezwstydnych
To trudne i bolesne wszak,
Gdzieś się skryjesz , bo do gwiazd
Masz jeden krok.
Qvo vadis domine?
Czy prawdą jest to ?
Że zaglądasz do kieliszka,
By zobaczyć wreszcie dno.
Zostań chwilę nie trap się,
Skończy się burza
Obejrzymy tęczę.
Qvo vadis Domine?
W taki deszcz , bez parasola
Za kobierzec biorąc martwe listowie.
Zmokniesz i przeziębisz się.
Gdzie się rwiesz?
Wyślij anioły do kiosku
Niech kupią mi Lucky strike.