Kolejna porcja zdjęć przedstawiających zimowe wariactwa moich koniuchów :D Wszystko pięknie poza brakiem czasu na jazdy... :( Jutro jak się uda to wyruszymy z Diablem w teren <3 Na szczęście po szkole mam parę minut, żeby zobaczyć mordki moich pociech <3 Chłopak dał mi super prezent - aparat i teraz bez problemów mogę uwieczniać każdą chwilę szczęścia <3 W końcu uwieczniłam jak Amigo bryka a Demeter dębuje :D Dostrzegłam też, że mam wyścigowego ślązaka xd Pięknie się wyciągał :P Diablo w zeszłym tygodniu poraz pierwszy jeździł w wytoku, mało zadowolony był z tego, ale widać było lekką poprawę, pomimo tego, że walił barany przez cały 5 godzin terenu :P On się nigdy nie zmieni, wykapana mama z niego <3 Jak to mówią niedaleko pada jabłko od jabłoni ;)