mówi się, że zakupy poprawiają humor. mój dziś chyba podminowały.
jestem już zmęczona. a to dopiero początek. zapomniałam o jedzeniu,
o tym, że godzinę temu zaparzyłam zieloną herbate i wciąż stoi w kuchni.
skupiłyśmy się na myśleniu, żeby ratować w jakiś sposób. pokazać, że
jesteśmy jednością, chociaż chyba każdy w tej szkole jest jednostką indywidualną.
i nie wiem czy jest jakiś sposób na spolenie wszystkich. zajmujemy się organizacją
życia szkolenego, bo nasze życie po za nią to spontany. lubię te poranki.
kiedy rzucam się na żabe, kiedy chrzanofska jest zazdrosna o swojego chłopaka,
a ania rzuca swoje cięte riposty. dzięki wam bycie tam jest łatwiejsze..
brakuje mi tam tylko jej. chociaż mamy popołudnia. z wykluczeniem dziś.
bo smutno mi kiedy przed snem nie wynoszę kubka po Twojej herbacie.
obawiam się. szczerze się obawiam o ten rok. może zajmę się notatkami,
planem na jutrzejsze zebranie czy czymkolwiek innym. zafunduje sobie
serial i na prawdę pójde wcześniej spać.. nie lubię pisać w ten sposób,
ale mam małe odmóżdżenie. owocnej środy.. marzenie o piątku.