w przerwie między zbieraniem prania a ubieraniem choinki zaglądam tutaj :)
nastrój świąteczny wprowadzony definitywnie we wtorek, bo przecież
robieniem łańcuchów i przygotowywaniem wigili klasowej zajmowałyśmy się
już od tamtego tygodnia. powietrze w moich czterech ścianach od wczoraj
nasycone zapachem sernika i mazurka, przemiennie. zaraz zajme się ubieraniem
choinki, która jeszcze w stanie surowym. jednakże w tym roku żywa, więc
w beżowym pokoju swoiście nią pachnie. pogoda za oknem roztopowa, chyba
nie tylko ja zadrwię z pani zimy mówiąc, iż tydzień temu powinno być tak,
a dziś mroźno. nie zmienia to jednak faktu, że te święta będą piękne,
spokojniejsze niż zeszłoroczne i mam nadzieję, że pełne uśmiechu.
Gwiazdka odwiedziła mnie już we wtorek. czapeczka i rękawiczki na pewno
się jeszcze przydadzą, bo przecież w ferie ma być bałwan z mandrynkowymi
oczkami, no nie słonko? :) zainwestowałam w pro, obiecuję odświeżyć troszkę
to miejsce w wolnej chwili i zaglądać częściej. prosze się nie zdzwić, jeśli
wchodząc pojawi się napis : ten blog zabezpieczony jest hasłem.
w dniu dzisiejszym biore się za dom jak i za siebie. wczorajsze
łzy stopiły we mnie płaty egoizmu, co mnie niezmiernie cieszy.
całym sercem ubóstwiam takie popołudnia jak to wtorkowe,
nawet jeśli wokół nas tysiąc pięścet okruszków po łakotkach,
a herbata już wystygła.. niech nadchodzące dni będą spokojne
i pełne naturalnego ciepła! śmiejmy się do świata! :)
a w chwili obecnej licze do trzech i świątecznego szaleństwa, czas start! :)