na zdjęciu Madzia. moja siostra.
kilka ostatnich dni przeplatało się
i generalnie w efekcie jestem tu.
w punkcie bez nazwy i określnika.
wypłakałam wczoraj ostatni czas,
ale niestety nie czuje definitywnej ulgi.
niepokoi mnie ten fakt, choć wierzę,
że rozmowa pokwituje i wszystko
pójdzie w lepszą stronę. nie lubię
takich sytuacji, a jeszcze bardziej
tego, że powtarzają się przynosząc ból i łzy.
czuję, że potrzeba będzie zmian..
po dniu wczorajszym uleciała ze mnie
chęć do rozwijania czegokolwiek.
to podłe, ale wierzę, że możliwe
do skorygowania.. wierzę.