ręce, woda. lubię takie..
wytrzymałam te miesiące, to wytrzymam i kolejne.
w tej chwili śmiało stwierdzam, że nie mam ochoty zastanawiać
się, czy to było słuszne, czy też nie. po prostu.. było co było.
nie wracajmy już do tego więcej, co ?
aktualnie na dzisiejszy wieczór standartowy zestaw
w postaci ulubionego kubka ulubionej herbaty,
ulubionej książki, ulubionego serca obok poduszki
i ulubionych słów na dobranoc.
przecież będzie lepiej.
raz, dwa, trzy..