byle jakie.. (;
wieczorem dodam coś sensowniejszego..
dotleniłam się, tak więc czas
zajrzeć do czegokolwiek..
po pierwsze - nie znoszę obecnego podręcznika
do historii, i nie mam pojęcia kto go układał.
po drugie - fantastyka nie pasuje mi, ot co.
a tu jeszcze dwa zadania pisemne z tak owej.
aż takiej wyobraźni to ja chyba nie mam..
po trzecie - praca na konkurs z angielskiego
nie ruszona, a by się przydało.
no ale cóż poradzić. leń i już.
oczywiście dzięki uroczej sklerozie mojego brata
jestem dwa dni w tył z TYM.
Afrrrrryka totalna..
no to ja i flinstonowski kubek
idziemy się uczyć, a jak ! (;