Siedzę wpatrzona w komputer, nad notatkami, przy biurku zawalonym kubkami po kawie
i zielonej herbacie których nie mam czasu wynieść. Mam łzy w oczach ze zmęczenia, bólu
i nadmiaru rzeczy do zrobienia. I gdyby nie TO, to pewnie dawno leżałabym w łóżku rozłożona
przez chorobę,która dość uparcie knuje niecne plany wobec mnie albo poddałabym się i
rozmyślała jak uniknąc jutrzejszego dnia w szkole. To więcej niż pewne. Jednak od czasu poznania
TEGO wszystko jest inaczej. Zrozumiałam,że nikt inny jak tylko ja mogę utorować
sobie drogę do spełnienia marzeń. Ja je stworzyłam, ja o nich powiadomiłam
Wszechświat, ja do nich dąże, ja wylewam łzy gdy jest pod górkę, ale i ja będe cieszyć
się z ich spełnienia. Takie noce na pewno nie są na korzyść tego wszystkiego,
ale wiem też, że zmęczenie, nawet tak silne nie jest w stanie mnie złamać. Zbyt wiele we mnie
ambicji i wiary w TO. No właśnie.. Sekret. To dzięki niemu tyle we mnie determinacji
i sił psychicznych, które są w stanie zagłuszyć wołania ciała o sen, jedzenie,
którego nie miałam w ustach od siedmiu godzin. Nie mam skrzydeł, ale czasem wydaje mi się,
że potrafiłabym latać. Wzniosłyby mnie moje ambicje, wiara przyjaciół, marzenia i..
i Sekret. Tylko gdzie bym poleciała, skoro mimo wszystko tu mi dobrze? :)