Poczułam się, jak... Tak najlepiej, prawda? Poposić o wybaczenie, pomarudzić, zrobić swoje, a potem się dupą odwrócić. Myślałam, że jasno określiłam warunki, jednak każdy rozumie je po swojemu. Nie rusza mnie już to spojrzenie, tłumaczenia. Nie, to nie. I koniec! Zołza powraca i już nigdzie nie wyjedzie. I jeszcze to pocieszenie... którego nigdy bym się nie spodziewała. Dziękuję za tę wiadomość, szybkie pojawienie się tutaj, za uśmiech, przytulenie, głaskanie po głowie i buziaki w czółko. Głupio się poczułam, tym bardziej, że jeszcze niedawno, to jego bym zabiła, ale teraz.. nie mam serca. Wiem, że jest ktoś inny, ale wystarczy mi chociaż przez chwilę usłyszeć ten ciepły głos, przenikające spojrzenie i dotyk, za to wszystko, za co rok temu dałabym się posiekać żywcem. Musi mi to wystarczyć i tak jest, chociaż, wiele bym dała za to, żeby to wszystko powróciło, choć wiem, że nie ma na to nadziei i żadnych szans.
Na szczęście mam jeszcze moją kochaną matmę i prokejciki, dzięki którym mogę się oderwać, zapomnieć chociaż na 'chwilę' o wszystkim. Chcę już móc znów to liczyć, obrywać teczką za złe dodanie, stracić kolejną kreskę za pomylenie znaków... Chce nawet tłuc mi się tym miejskim do tego Fordonu... byle by już spojrzeć w te wredne gały! ;)
"Chciałam więcej, niż mogłam unieść..."
Użytkownik pusia124
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.