Najpiękniejsza spośród wszystkich, stała lekko, budząc pożądanie. Właśnie ty.. Miesiąc refleksji,miesiąc bez ciebie.
Wracam, wraca po długiej rozłące -
Dłonie twoje, niecierpliwie lgnące!Wszystko - dawne, a niby na pewno -
Drogi oddech - znajomy ruch głową ...Znów prowadzisz przez wszystkie pokoje,
I idziemy, idziemy oboje...Nowej sukni nie dostrzegam wcale -
Śmiech twój dzwoni, że patrzę niedbale.Pokazujesz dłonią niespodzianie
Nowe w kwiaty obicia na ścianieI list do mnie zaczęty na stole -
" Pełen żalu... Niech leży... Tak wolę."Okna nagle otwierasz w głąb nieba -
Niepotrzebnie, a właśnie tak trzeba.Dłoń mą tulisz do serca więc słyszę,
Jak uderza - choć w ustach masz ciszę...I w tej ciszy, w straszliwym milczeniu
Skroń mi, płacząc składasz na ramieniu.
a tym czasem błogi wieczór przy dobrej książce.