Tyle się dzieje, że sama tego nie ogarniam. Trochę za dużo wrażeń, trochę za mało czasu. Nie, żebym narzekała. Bo przecież chcę już kolejnej wyprawy, nowych ludzi, akcji urodzinowo-koncertowej, nawet tego komplikowania sobie życia na wszelkie możliwe sposoby. Jeszcze więcej wspomnień.
Ale na razie wracam do nauki o słonku i tym, dlaczego w południe należy się opierdalać.
A później odnajdziemy pana sprzedającego płyty na koncercie.