Siedziałam w jego ciepłych ramionach, trzymał mnie tak mocno jakby zaraz ktoś miał mu mnie odebrać. Pieścił moje dłonie, a do ucha szeptał mi najpiękniejsze zdania... Czułam się doceniona, wyjątkowa, taka kochana... Wszystko to było piękne do chwili, właśnie. Wszystko do czasu gdy otwieram oczy w swym łóżku i powracam do szarej rzeczywistości.
Jeśli ktoś był dla mnie ważny, nie zapomnę go.
I nieważne ile bólu mi sprawił, serce nigdy go nie odda.