Czasami to chciałbym tak jak on móc położyć się na dywanie, na trawie, na wersalce, zamknąć oczy i chrapać w najlepsze, mając wszystko gdzieś, puszczając bąki od czasu do czasu, budząc sie po to żeby przegryźć coś, napić się, załatwić, a potem spać nadal. Ale jednak to niestety niemożliwe, urodziłem się człowiekiem to teraz się muszę użerać z tym posranym stanem zwanym egzystencją...