Funeral.

Destrukcja w trybie "auto".

Budzik w rozładowującym się telefonie odkasłuje już trzeci alarm z rzędu. Właściwie wszystko to odbicia pierwszego.

A on tak strasznie się męczy, jest u kresu sił.

A ja tak bardzo, bardzo nie chcę wstawać.

http://www.youtube.com/watch?v=aIFdiViKTPA&feature=related

- Czemu świat jest tak nieskończenie pojebany...?
- Pytasz czemu pojebany, czy czemu nieskończenie?

- A co?
- Bo kiedy chodzi Ci o stopień pojebania, to tylko kwestia postrzegania. A nieskończoność... cóż, wszechświat nieustannie się rozszerza. Jakiś to pewnie wpływ ma na świat, w którym żyjesz.

Świat, w którym żyjemy.

Przy całym tym otaczającym nas ogromie jesteśmy dla w-świata kompletnie niczym. Stanowimy jedynie materiał budulcowy, zbyt mały zresztą, aby ktoś go dostrzegł. Czy ktoś się kiedyś upomni o te atomy, którymi piszę teraz?

Jeśli tak, już dawno będzie po tej części, która samą siebie ochrzciła mianem "świadomej", dla nas samych niewielka różnica.

Nigdy nie staniesz się kimś ponad. Musisz po prostu, jak każdy realizować swoje potrzeby. I codziennie być świadkiem tego, jak realizują je inni.

I nie wiem, nie wiem naprawdę, dlaczego od dwóch miesięcy mam problem z logowaniem się na fbl i dodawaniem wpisów.

I ostatnio nachodzi mnie syndrom pierzastej kuleczki, roztytego,  szarego od pyłu miasta wróbla i... gdyby tak jerzykiem być.

Wróciły. Z roku na rok jest ich coraz mniej, ale zdążyły już opanować niebo na kolejny rok. Zresztą jaką mają konkurencję, tak naprawdę?