Do zaadoptowania w woj. lubuskim.
Mróz na ziemi, zapach truskawek w przegrzanym pokoju, a śnieg za oknem wygląda jak wyprana z kolorów Fantasia z Danone'a, którą ktoś zaczął mieszać dla uzyskania pełni bogactwa smaku, ale rozmyślił się i nie skończył.
Nie będę pisać, czy wierzę, czy nie - po prostu nie chcę uwierzyć, a to już mówi samo za siebie.
Jeszcze niedawno, wpółprzytomna ze zmęczenia po raz kolejny za pomocą kupki metalu i fal z kolejnymi wysyłanymi z niej SMS'ami, usiłowałam sprawić, byś uspokoiła się i odzyskała kontrolę. To graniczyło z magią, przecież miałam tylko garstkę liter i ograniczoną przez senność zdolność racjonalnego myślenia. Udawało się, tak przynajmniej sądziłaś. Też chciałam tak myśleć.
Może z nas dwóch to ja miałam wczoraj gorączkę, może to ten moment, gdy własne sny zaczęłam postrzegać jak rzeczywistość.
Wieczór gdzieś tam gaśnie, dawno już awansując na rangę "nocy". W tej samej leżała, setki kilometrów stąd, a może całkiem niedaleko, pijana otaczającym zewsząd mrokiem i falami gorąca. Może spała, może płakała znów nad naszą głupotą.
Czy mogłam, czy nadal mogę Cię ocalić?
Dlaczego Twój dystans zaczął nagle parzyć, paradoksalnie bardziej nawet niż jego kompletny brak?