A już mnie trochę denerwuje to niebo bez koloru, co wisi nad nami...
tylko dlatego wyciągnęłam takie zdjęcie, co to tyjatru niewiele widać :) ale za to kawał niebieskiego nad nim...
Wy tak sobie myślicie, że powiecie KOŚCIÓŁ ŚW. KRZYŻA, BO TAM PIĘKNE MALOWIDŁA i ja już - czary mary - wyciągam zdjęć co najmniej pięć zza pazuchy. Akurat. Po pierwsze mam same jakieś brzydkie zimowe ciemne, po drugie kościoła Z ZEWNĄTRZ, żadnych malowideł nie będzie.
W każdym razie czekamy sobie, czekamy.
A póki co, mamy ciąg dalszy [b]teatru Słowackiego[/b].
Na czy to skończyliśmy?
Że [b]Rzewuski[/b] strasznie się na ten nowy teatr napalił. W czasie swoich podróży po Europie szukał nawet odpowiedniego wzoru do naśladowania, gotowego projektu, bo wtedy byłyby mniejsze koszty :)
W 1877 roku rozpoczęła się słynna dyskusja [i]co wprzódy budować: teatr czy wodociągi[/i]. O realizacji OBU zamierzeń nie mogło być mowy z przyczyn finansowych.
Rzewuski razem z przyjacielem [b]Władysławem Ludwikiem Anczycem[/b] wydali nawet broszurę, w której dowodzili swych racji.
Tu mamy pierwszą zagadkę:
[b]JAKI TYTUŁ NOSIŁA TA BROSZURA?[/b]
Wszystko to przypominało dyskusję o wyższości świąt Bożego Narodzenia nad świętami Wielkiejnocy.
No i oto w mieście o katastrofalnym wręcz stanie sanitarnym wygrywa koncepcja budowy teatru!
Wodociągi powstały dopiero w 1901 roku.
Zaważył niepodważalny argument: w Krakowie istniał wybitny, słynny także w innych zaborach zespół teatralny. Od 1871 roku kierował nim [b]Stanisław Koźmian[/b]. Stworzył on tzw. "szkołę krakowską" czyli odrębny styl gry scenicznej.
[b]KTOŚ BĘDZIE WIEDZIAŁ, NA CZYM ONA POLEGAŁA?[/b]
A wspaniały zespół teatralny pracował w wyjątkowo trudnych warunkach. Stan techniczny i ciasnota w budynku teatru przy placu Szczepańskim (dziś [b]Stary[/b]) był tragiczny.
Zimą publiczność musiała oglądać przedstawienia w futrach.
Gdy wybito drzwi ewakuayjne, przeciągi stały się nie do zniesienia. W magazynach dokuczała wilgoć. Latem z kolei nie dało się znieść zaduchu.
No i przede wszystkim [b]zagrożenie pożarowe[/b]. W środku wszystko było drewniane.
W sierpniu 1881 roku spłonął nie wykończony jeszcze Teatr Narodowy w Pradze. Wieść o tym poruszyła radnych, którzy postanowili rozpocząć budowę nowego teatru.
W tym samym roku w grudniu zdarzyło się coś, co wstrząsnęło całą Europą.
[b]Spłonął słynny Ringtheater[/b], jeden z najbardziej reprezentacyjnych teatrów wiedeńskich, zbudowany zaledwie 8 lat wcześniej.
Było ponad 500 ofiar.
Tragedia zdarzyła się podczas galowego przedstawienia, przy tłumnie wypełnionej sali. Od jednego z reflektorów zapaliło się płótno kulis w sznurowni. Pierwsi zginęli 4 pracownicy usiłujący odciąć płonący materiał. Ogień rozprzestrzenił się błyskawicznie.
Powstała panika. Brak wyjść ewakuacyjnych sprawił, że wielu widzów zostało stratowanych. Inni usiłowali ratować się skacząć z okien na rozpostarte koce.Wiele osób nie przeżyło upadku. Potem w prasie publikowano rysunki przedtswiające ten dramatyczny moment.
W całym cesarstwie ogłoszono żałobę. Pożar "Ringu" spowodował znaczne zaostrzenie przepisów przeciwpożarowych w budynkach użyteczności publicznej.
W Krakowie stało się jasne, że teatr na placu Szczepańskim nie może być już dłużej wykorzystywany. Natychmiast wyłączono budynek z użytku.
Zespół przeniesiono do budynku w Ogrodzie Jabłonowskich do czasu wybudowania prowizorycznej, drewnianej klatki schodowej prowadzącej z pierwszego piętra wprost na plac Szczepański.
No i zabrano się energicznie do dzieła. Architekt miejski Karol Zaremba został wysłany na rekonenans po Europie w poszukiwaniu odpowiedniego gmachu. Równocześnie zwrócono się do społeczeństwa z apelem o wsparcie finansowe.
Kraków odwiedzały liczne wycieczki - zupełnie jak dziś - no i znalazł się wśród nich poddany rosyjski, [b]hrabia Karol Adam Jan Kruzer[/b], właściciel znacznych dóbr ziemskich na Podolu. Tak się zachwycił którymś z przedstawień, że testamentem z 1886 roku przeznaczył na nowy teatr w Krakowie 56 tys. rubli. Dobrze uczynił pan hrabia. Bo inaczej któż by dzisiaj o nim pamiętał?
Wkrótce Krakowska Kasa Oszczędności zobowiązała się do finansowego wsparcia budowy. Miasto otrzymało pożyczkę rządową w wysokości 100 tys, złotych.
Można już było zaczynać!
I kolejna heca: wybór lokalizacji!
Ale o tym już jutro :)
Miłej soboty :)
PS. Ciąg dalszy nadal pochodzi z książki [i]Co dzień powtarza się gra...[/i] pani [b]Diany Poskuty-Włodek[/b] (antykwariat, cena 8,44 PLN) :)