Nieprzerwane pasmo sukcesów, a jakże. Wszystko świetnie idzie. Ale jakie to ma znaczenie, no jakie??? w obliczu dzwoniącego o 5:30 budzika? A teraz jest szósta pięć, a ja się dopiero zabieram za pisanie, a za 25 minut mam budzić towarzystwo, co mię się naszło na nocowanie... Boże, weź mnie oświeć, weź pstryknij palcami i NIECH SIĘ STANIE.W dodatku potrzebuję BARDZO założyć zamszowy obuw, a na onecie piszą, że będą gwałtowne zachmurzenia i, kurka wodna, OPADY. Żeby nie powiedzieć burze. Mnie to bardzo nie pasi. W poniedziałek mogło być.
Bo ładnie wyglądała w poniedziałek ulica św. Jana po upalnym dniu, gdy zbierało się na burzę... która i tak przeszła bokiem... szłam sobie właśnie na wystawę niesamowitych zdjęć Augusta Sandera - facet przez 40 lat fotografował ludzi różnych klas, grup i zawodów, by stworzyć portret niemieckiego społeczeństwa XX wieku.... piękna wystawa i piękna ulica...
I piękna ta kamienica teraz, prawda?
Nie chcielibyście widzieć, jak wyglądała jeszcze całkiem niedawno :) mam ją gdzieś utrwaloną.
Ulica św. Jana to taka ARYSTOKRATYCZNA ulica. Spokojna, nikt tam bez potrzeby się nie zapuszcza, od czasu do czasu przemknie turysta zmierzajacy do Muzeum Czartoryskich. I znowu cisza. Sklepów nie za wiele, a jeśli już to Rosenthal albo inny Mleczko. Jak kino, to kultowe, jak kościół to Pijarów, jak kawiarnia to Rio, jak obraz w muzeum, to Leonarda, jak dom, to PAŁAC...
Nazwę św. Jana ulica nosiła od początku (tam właśnie stoi już od romańskich czasów kościół pod tym wezwaniem), ale arystokracja obsiadła ją od XVIII wieku. I tak ten pomarańczowy to pałac Przebendowskich, ale ten obok, z posągami na dachu, to już ho ho Wodzickich.
Najpierw były tam dwie średniowieczne kamienice, jedna z nich należała zresztą do Norbertanek zwierzynieckich.
O. Mam dziś ekstra trudne pytanie (na które odpowie Nata, założycie się?):
JAKĄ DROGĄ TA KAMIENICA TRAFIŁA W RĘCE SIÓSTR?
Na początku XVIII wieku właściciel kamienic, kasztelan wojnicki Piotr Stadnicki, dokonał ich scalenia i przebudowy na pałac. W 1781 roku zakupił posiadłość Franciszek Wodzicki - starosta grzybowski - i oto proszę!
Wkrótce po zakupie obiekt ten spalił się.
Pożar pałacu opiewał wierszokleta krakowski, niejaki Kokla:
O żywiole okrutny, co sprawiasz srogiego?
Co palisz śliczny pałac starosty zacnego?
Cóż ci ciesielskiej pracy sztuki zawiniły?
Że ich płomieniem twoje ogniem pochłoniły?
Ach, te rymy... bardzo mi to przypomina poezje Córuni, tyle że ona nie zajmuje się aktualnościami w rodzaju pożarów w mieście, tylko MIŁOŚCIĄ I PRZYJAŹNIĄ...
Nowy właściciel zmuszony został odrestaurować pałac po pożarze i w ten sposób dorobił się Kraków wspaniałej klasycystycznej fasady. Górę wieńczy balustradowa attyka, pośrodku której widnieje płaskorzeźba ze sceną mitologiczną: bogini Diana spoczywa w cieniu drzew, w prawej ręce trzyma łuk, a lewą głaszcze psa. Do bogini podchodzi orszak dziewcząt, które towarzyszyły jej podczas łowów, i składa w darze trofea myśliwskie.
O tym, co więcej - a jest więcej! - to ja bym chętnie napisała, ale przy okazji zdjęcia, które by to dokładnie pokazywało. Więc ja mam jeszcze takie marzenie: ZAPOZNAĆ KOMINIARZA... ten ci to będzie mię prowadził na dachy Krakowa, asekurował liną i mocnymi ramiony, a ja będę cykać i focić!
A Wy mi tymczasem wyszukajcie:
KTO NAJPRAWDOPODOBNIEJ JEST AUTOREM KLASYCYSTYCZNEJ FASADY PAŁACU WODZICKICH?
KTO MIESZKAŁ NASTĘPNIE W PAŁACU I JAKIE PIASTOWAŁ STANOWISKO?
Więcej się już nie rozgaduję, bo jutro i tak maszeruję gdzie indziej. Bo jutro jest rocznica i to też dla Was zagadka CZEGO?
Chodzi o datę 25 maja 1609 roku.
PS. Na wczorajsze zagadki odpowiedzieli, po kolei, Nata, Sprawymiasta, Bosa, Surima i Cornflowers - oj, nie lubicie Wy coś Conrada :) ale nikt nie powiedział CO OBECNIE ZNAJDUJE SIE NA MIEJSCU DOMU, w którym mieszkali Korzeniowscy. A TYŁY MAGISTRATU SIĘ ZNAJDUJĄ!
Aha, aha! Jeszcze coś!
GDZIEJ ESZCZE MIELI DOMY (PAŁACE, KAMIENICE, DWORY) WODZICCY W KRAKOWIE?