Ćwiczenie czyni mistrza. No to ćwiczę.
Oczywiście CO? - przestawianie budzika do przodu o pół godziny. Coraz lepsza w tym jestem :)
Jak sobie pomyślę, że niby małe dzieci mały kłopot, to jednak guzik prawda. Teraz jest fajnie, wstałam rano, rypłam jakimś prezentem na łóżko Córuni i spokój. I tak jej się nie należało...
A kiedyś! Matko jedyna! Czuwanie, czuwanie, czuwanie... żeby wreszcie zasnęła i żeby wreszcie można było podrzucić WOREK... a ta - jak na złość - ani myśli o spaniu... my już padamy na pysk... a przecież wiem, że na rano nie ma co liczyć, bo ona obudzi się pierwsza... wreszcie... wydaje się, że słychać równomierny oddech... zakradamy się... najpierw do szafy po WOREK przygotowany... nagle słyszymy: siada na łóżku. Szfak! Wstaje, leci:
- [i]Cio robicie?[/i]
- Nic nic dziecko, kurtki szukam zimowej, bo mróz bierze.
Taaa. Za którymś razem to już budzik nastawiłam na środek nocy. Ale po takim nocnym wybudzaniu to globus murowany, wiecie. NIE RPZERYWAJĄC SNU - taka jest zasada mojego działania.
A jeszcze. Szczęśliwie worek podrzucony - koło drugiej budzi nas bachor. Obudził się i znalazł. Aaaaa, no teraz przecież nie zaśnie. Chodzenie, oglądanie, gadanie, pokazywanie.
Kiedyś znowu koleżanki zaczęły jej sączyć do ucha, że Mikołaja nie ma. Co prawda miała dla nich bardzo dobry argument:
- [i]No to kto niby przynosi prezenty?[/i]
- No rodzice przecież.
- [i]Ha ha aleś Ty głupia! A skąd by rodzice wzięli pieniądze?[/i]
Tak sobie trzeba dziecko wychować :)
No ale niepokój zasiany, więc trzeba czuwać i czekać na tego Mikołaja, żeby się upewnić...
Coś Wam powiem: życie rodzica jest BARDZO CIĘŻKIE. Dobrze to sobie przemyślcie!
No a skoro dziś św. Mikołaj, to dawaj - tu oto macie [b]kościół św. Mikołaja, na Wesołej[/b].
Gdzieś się kiedyś plątałam po Librowszczyźnie czy Bonerowskiej i nagle mi właśnie św. Mikołaj wyrósł zza domów :) czyli widzicie go tutaj trochę z daleka :) i trochę zasłoniętego :)
Jest to jedna z najstarszych sakralnych budowli Krakowa, wzniesiona przy starym szlaku handlowym wiodącym z Krakowa do Sandomierza i dalej na wschód.
Z XIII wieku pochodzą pierwsze wzmianki o tym kościele! Dowiadujemy się o nim z bulli papieża Grzegorza IX, gdzie jest wymieniony jako [b]własność Benedyktynów[/b].
Położony był za murami miasta, a jego opiekunami byli właśnie Benedyktyni z Tyńca.
W XV wieku został [b]przekazany Akademii Krakowskiej[/b], która sprawowała ten patronat do XX wieku. Każdy tamtejszy proboszcz musiał być co najmniej doktorem Pisma Świętego.
Akademia odbudowała gotycki kościół po pożarze w XVI wieku, ale potem świątynię zniszczyli Szwedzi podczas potopu. Dopiero w 1682 roku konsekrowano nowoodbudowany kościół, tym razem w szacie barokowej.
Następny kataklizm to były czasu konfederacji barskiej, kiedy Moskale podeszli pod Kraków (pamiętacie, jak Oracewicz strzelał z guzika od żupana?), spalili probostwo i szkołę św. Mikołaja, a na kościół powyciągali działa, ostrzeliwując stąd miasto.
A na końcu dołożył się początek wieku XX, kiedy to niefortunnie rozbudowano świątynię, dodając nawę południową.
Urządzenie wnętrza jest skromne, głównie z XVIII wieku. Z ciekawszych obiektów należy wspomnieć o brązowej chrzcielnicy z XVI wieku i o późnogotyckim poliptyku, przeniesionym tutaj z kościoła św. Gertrudy.
No to zagadeczka:
[b]GDZIE BYŁ KOŚCIÓŁ ŚW. GERTRUDY I Z JAKIM WYDARZENIEM WIĄZAŁA SIĘ JEGO FUNDACJA?[/b]
No ale z kościołem św. Mikołaja wiążą się dwie ciekawostki - Waszym zadaniem będzie je odszukać.
Pierwsza stoi na zewnątrz kościoła i stanowi rzadki zabytek, przeniesiony tutaj z Kleparza.
[b]CO TO JEST I DO CZEGO SŁUŻYŁO?[/b]
Druga jest historyczna. Otóż przy ul. Kołłątaja mieszkał na początku XX wieku KTOŚ i TEN KTOŚ wziął w kościele - jako swoim parafialnym - ślub.
[b]NO I KTO TO BYŁ?[/b]
A na koniec pytanie o dzisiejszego patrona.
[b]Często jest przedstawiany w ikonografii z trzema złotymi kulami. Dlaczego?[/b]
Tak sie zastanawiam, czy już o tym gadki nie było :) ale zajrzałam pod zeszły rok i nie...
*********
Na wszystkie wczorajsze pytania odpowiedzieliście ([i][b]Nata, Dariamiranda, Marcinsg, Martineden[/b][/i] - BRZANA!), oprócz jednego: kto zaczął przygotowanie terenu pod trakty spacerowe? Ha! Niemiaszki zaczęły, w czasie okupacji :)