No, jak ktoś sobie wyobraża, że ekstra zapłacą za pracę w sobotę to hłe hłe. NIE MA TAKIEJ MOŻLIWOŚCI w mojej pracy, żeby zapłacili więcej albo mniej. Zawsze tyle samo! Mogę sobie odebrać ten dzień, ale szczerze? Nie ma kiedy :(
No i w związku z tym już wzięłam 3 tabletki :) a co! Przynajmniej wiem, że nie mogłabym być artystą, no bo co ja bym z siebie dała na globusie? A tak, jakoś się przebiduje :)
Wczoraj po pracy - specjalnie dla PB - zakradłam się na podwórko Batorego 6. No właściwie nie do końca... bo tam domofon... ale obok była otwarta brama Bursy Akademickiej Zmartwychwstańców, o! to wlazłam w charakterze inspekcji Sanepidu, i zrobiłam zdjęcia tyłów SALONU Sewera :) No bo jedyne co wiem, to że mieszkał na II piętrze. Na pewno ten salon był od frontu czyli te okna widoczne na wczorajszym zdjęciu, a tu może kuchnia :) ktoś sobie zrobił taras na dachu :)
A teraz trochę życiorysu, zanim udam się na miejsce kaźni całodziennej.
Ignacy Maciejowski pochodził z ziemiaństwa. Po powstaniu styczniowym aresztowany, po wyjściu na wolność wyjechał do Anglii, gdzie rozpoczął działalność polityczno-publicystyczną pod pseudonimem Sewer.
Po powrocie do kraju osiadł na stałe w Galicji. Wydzierżawił majątek i próbował sił na polu rolnictwa. Jako hreczkosiej sukcesów jednak nie odniósł. Zniechęcony porażkami osiedlił się w Krakowie.
W 1989 Sewer na krótko wziął redakcję Życia, które niebawem przeszło w godne ręce Stanisława Przybyszewskiego, sprowadzonego z inicjatywy Sewera. Prawie wszyscy drukujący swe utwory na łamach Życia przewinęli się przez salon Sewerów.
Sewer był poczytnym autorem powieści, m.in. Nafta, Matka, a przede wszystkim Bajecznie kolorowa (1899). Tematem tej ostatniej powieści - drukowanej zrazu na łamach Słowa Polskiego - uczynił autor historię miłości i małżeństwa Włodzimierza Tetmajera i bronowickiej chłopki Anny Mikołajczykówny. To właśnie wtedy w ostatniej dekadzie XIX wieku krakowskiemu środowisku artystycznemu objawiły się w całej kolorowej krasie podkrakowskie Bronowice, a spotkanie z nimi zaczyna na dobre kierunek ludowy w malarstwie młodopolskim.
Sewer dożył zaledwie 63 roku życia. Zmarł 22 września 1901 roku i niemal powszechnie odczuto jego stratę. Salon na Batorego zamknął gościnne podwoje. Pani Maciejowska przeżyła jeszcze kilkanaście lat. Ale już jakby jej nie było, gdy nie było treści jej istnienia: Sewera.
I jeszcze cytacik z Czasów gimnazjalnych Mariana Turskiego:
Maciejowscy mieli papugę, którą Sewer godzinami uczył mówić na komendę. Poddawał jej jedno słowo, a Lora gadała resztę nauczonego zdania. Gdy się goście u nich za długo w nocy zasiedzieli, wołał Sewer do papugi:
- Lora, goście!
Wtedy Lora podejmowała temat i krzyczała aż uszy puchły:
- Psiakrew goście do domu!
Nie można jej było uspokoić, aż się za ostatnimi drzwi zamknęły. Próbowaliśmy ją przetrzymać lub udawać, że wychodzimy. Nie było na nią rady. Jakąś szelmowską intuicją przejrzała zawsze podstęp i darła się jeszcze głośniej. Sewer organizował dla nas chętnie takie przedstawienia, droczyliśmy Lorę, co się dało, a ona nabierała wprawy.
Kiedyś przyszedł do Sewerów Siemiradzki. Było to zdaje się w okresie, kiedy namalował krakowską kurtynę. Uchodził w tym czasie za geniusza i sam się cenił wysoko. Chadzano w Krakowie koło niego z atencją. Lorze, jak opowiadał Sewer, od początku się nie podobał i, mimo że tentował o jej przyjaźń, przyglądała mu się nieufnie. Pech chciał, że chcąc ją sobie zjednać powiedział:
- Lora, bądź grzeczna dla gościa.
Rozpętała się burza. Antypatia dodała Lorze animuszu. Musiano ją wynieść na podwórze. Lecz i stamtąd dochodziło uparcie:
- Psiakrew!
Umilkła dopiero, gdy Siemiradzki wyszedł. Podobno był cały czas kwaśny.
Koniec cytaciku :)
Wczorajsze zagadki znów rozszyfrowała Nata. Od razu odpowiadam na Jej pytanie: nie, nie czytałam literalnie NIC Sewera :) ale w wakacje kupiłam w antykwariacie Matkę, więc coś tam już jest na zapasie...
Co by tu dzisiaj, co by tu dzisiaj...
Wiem!
MACIEJOWSKI MIAŁ - OBOK SEWERA - DRUGI PSEUDONIM. JAKI?