Umówmy się, że NIE O TO chodziło. Owszem, niech już przestanie być tak gorąco, ale żeby od razu DESZCZ W DZIEŃ i ponurość taka ponura?
Deszcz niech sobie pada w nocy, nawet i całe osiem godzin, a rano niech nastanie piękny dzień OCHŁODZONY. To nie! To musiało być tak, że nawet wstać mi się nie chciało, chociaż to honorowa sprawa, bo Vollyy śmieje się w kułak, gdy mnie nie ma do ósmej...
Nogi mnie bolą od wczoraj, strasznie się złaziłam. I niech mi ktoś wytłumaczy, dlaczego w internecie w rozkładzie PKS KRAKÓW znalazłam JEDEN autobus do Zakopanego - o tak bzdurnej godzinie, że śmiechu warte, typu 7:30 - a na dworcu jest ich deczko więcej? Więc proszę państwa, za tydzień o tej porze ruszamy trochę architektury drewnianej podziwiać :)
W ogóle są takie różne autobusy, że nic, tylko jeździć, na przykład do Pińczowa albo do Staszowa czy do Sandomierza albo do Puław NOCNY AUTOBUS! Bo ja to nigdy autobusami nie jeździłam, to się nie znam, ale Pani w Informacji mi powiedziała, że niektóre są PRZELOTOWE, to ona nie zna ceny, bo nie ma przedsprzedaży w takim wypadku, tylko bilet kupuje się u kierowcy. Yyyyy, czy to nie oznacza, że ja mogę się na podróż naszykować, nastawić mentalnie i fizycznie, po czym okaże się, że nie ma wolnych miejsc i dziękujemy bardzo?
Plus jest natomiast taki, że bilet do Zakopanego kosztuje 13 zł. A głupi pociąg do Tarnowa 20 zyli, choć droga o połowę krótsza. Rozumiecie coś z tego?
A teraz do rzeczy, bo czas płynie, a ja dziś MUSZĘ udać się do ZUS-u błeeeee.
Więc na zdjęciu mamy [b]godło domu przy ul. Garncarskiej 21[/b]. Jakiś typek albo typka, zważywszy na lekko rozbudowany biust, z ptaszkami i roślinkami. Słowem FIGURA ALEGORYCZNA.
Po co nam ona, na co?
Po nic właściwie :) Jest to taki sobie pretekst do opowieści o [b]Ulanowskich[/b].
Bo [b]prof. Bolesław Ulanowski[/b] urodził się 1 sierpnia 1860 roku :) grunt to rocznice :)
Profesor jak to profesor, zajmował się prawem i był sekretarzem generalnym Akademii Umiejętności, ale jego matka!
Ale po kolei, według relacji [b]Aliny Świderskiej[/b] z [b][i]Kopca wspomnień[/i][/b]:
Była to wdowa po lekarzu znanym i cenionym bardzo, razem przebywali na wygnaniu w Rosji i wychowywali dwóch synków w duchu gorącego patriotyzmu. Po powrocie do kraju osiedlili się w Krakowie i zakupili na ówczesnych peryferiach miasta [b]willę z ogrodem na końcu ul. Garncarskiej[/b], składajacej się jeszcze wtedy przeważnie z ogrodów i niezamieszkanych placów.
Może to właśnie tu było, gdzie dziś stoi kamienica z 1937 roku? Kto to wie...
W każdym razie tragiczna śmierć młodszego syna, sędziego Kazimierza Ulanowskiego, który zaraził się czarną ospą przy jakiejś ekspertyzie sądowej, wtrąciła matkę na czas pewien w rozpacz, z której ocknęła ją dopiero myśl powzięta już dawniej, a potem zarzucona.
Dręczył ją stale [b]widok zamku wawelskiego zamienionego w koszary austriackie[/b]. Można było uzyskać pozwolenie i zwiedzać wnętrze, a wówczas obraz komnat niegdyś królewskich przedstawiał się opłakanie.
I otóż pani Ulanowska pomyślała, że warto by rozpocząć akcję odnowienia dawnej rezydencji królewskiej kosztem całego narodu.
Zainicjowała to, co nazwała [b][i]składką centową na odnowienie Wawelu[/i][/b]. Pamiętacie, była niedawno zagadka na ten temat :)
Rozdawała skarbonki gliniane opatrzone powyższym napisem wszystkim znajomym krakowksim i pozakrakowskim z prośbą o jak najszersze rozpowszechnianie tej akcji.
Wbrew przewidywaniom pesymistów projekt udał się nadzwyczajnie. Skarbonki rozeszły się wszędzie, nie tylko po ziemiach polskich, ale nawet i za oceanem, i powracały napełnione miedziakami, często srebrem, czasami nawet złotem.
Najgorliwiej brały tę sprawę do serca młode panienki. Być może odgrywał tu pewną rolę sentyment do profesora, który mimo wszytko miał jednak powodzenie u płci pięknej. Mówię [i]mimo wszystko[/i], bowiem Bolesław Ulanowski pozbawiony był nogi. W młodości wskutek wypadku podczas strzelania ucięto mu ją aż do pasa. Nie chciał lub nie mógł używać protezy i chodził o dwóch kulach, co robiło bolesne wrażenie przy jego wspaniałej postawie. Nie przeszkadzało mu to jednak brać żywego udziału zarówno w życiu młodzieży jak i w życiu publicznym.
Co miesiąc w willi na Garncarskiej odbywało się [i]rozbicie puszek[/i]. O tym jednakże dowiecie się jutro, a dziś dawać mi tu odpowiedź na zagadkę:
[b]KIEDY NASTĄPIŁO ODZYSKANIE ZAMKU WAWELSKIEGO Z RĄK AUSTRIACKICH?[/b]
[b]JAK UPAMIĘTNIONO KOLEJNYCH OFIARODAWCÓW, KTÓRZY PRZYCZYNILI SIĘ DO ODNOWY ZAMKU?[/b]
To Soemi będzie już wiedzieć :)